Trefl jechał do Tarnowa jako faworyt. Gdańszczanie nie tylko po 9. kolejkach plasowali się wyżej w tabeli od piątkowych rywali, ale niedawno zaliczyli uskrzydlające zwycięstwo z wicemistrzem kraju - Wartą Zawiercie. Barkom z kolei po raz kolejny musiał uznać wyższość swoich przeciwników, przegrywając z Cuprum Stilonem Gorzów.
Mimo lepszych statystyk gdańskiej drużyny pierwszy set piątkowej rywalizacji należał do gospodarzy. Bardzo dobra praca bloku już na samym początku pozwoliła zespołowi z Ukrainy wypracować dwupunktową przewagę. Barkom narzucił rywalom swoje warunki gry i prowadzenia już nie oddał. Lwowianie odważnie pracowali na zagrywce, ale przede wszystkim dominowali w elemencie bloku i obrony.
Dobra defensywa przynosiła ukraińskiej drużynie kolejne okazje do kontrataków, gdzie świetną skutecznością popisywali się Illia Kowalow oraz Vasyl Tupchii. Rozpędzony Barkom z biegiem seta powiększał swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już sześć "oczek" (15:9). Ten wynik lwowianie utrzymali już do końca, triumfując w premierowej odsłonie po kolejnym efektownym uderzeniu Kowalowa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
W drugiej partii sytuacja na boisku zmieniła się o 180 stopni. Trefl poprawił swoją grę, przede wszystkim zaczynając od zagrywki. Dwa asy Jakuba Czerwińskiego w pierwszej fazie seta dały gościom czteropunktowe prowadzenie (6:10). Dobre otwarcie przełożyło się na większą pewność w kolejnych akcjach i podopieczni Mariusza Sordyla z czasem zupełnie przejęli stery. Gdańszczanie dopięli swego, zwyciężając partię, a licznik pogubionych gospodarzy zatrzymał się na trzynastu punktach.
Początek kolejnej odsłony dawał nadzieję, że po dwóch dość jednostronnych partiach, wreszcie pooglądamy trochę równej rywalizacji. I tym razem jednak szybko wyklarowała się drużyna dyktująca tempo gry. Ponownie byli nią gospodarze. Barkom potrafił wykorzystać pomyłki rywali, które pomogły mu zbudować kilkupunktową przewagę już na samym początku (7:4).
Trefl miał w tym secie swoje momenty, jednak nie wystarczyły one na dogonienie solidnie grających lwowian. Drużyna z Ukrainy utrzymywała dobre przyjęcie, a to pozwalało jej na rozgrywanie dokładnych i szybkich akcji. Tych właśnie w tej odsłonie było najwięcej. Po stronie Barkomu nie zawodził Illia Kowalow, na środku z kolei wyróżniał się Lorenzo Pope. Gospodarze korzystny wynik dowieźli do samego końca, wygrywając partię do 20.
Siatkarze ze Lwowa mieli duże szanse na zainkasowanie trzech punktów w tym meczu. Je potwierdził początek czwartego seta, w którym Barkom prowadził już 7:3. Wtedy jednak Trefl powrócił do rywalizacji w imponującym stylu. Gdańszczanie wraz z Jakubem Jaroszem w polu serwisowym popisali się pięciopunktową serią i obrócili wynik na swoją korzyść (7:8).
Gdańskie Lwy nie zmarnowały swojej okazji na przedłużenie rywalizacji. Skuteczne uderzenia Kuby Jarosza oraz coraz lepsza praca na siatce pozwoliła przyjezdnym odskoczyć na kilka "oczek". Barkom próbował dogonić rywali, ale ich każdy atak skutkował szybką odpowiedzią siatkarzy z Trójmiasta. Tym samym Trefl dopiął swego, wygrywając seta 25:22 i doprowadzając do tie-breaka.
W ostatniej partii przez dłuższą chwilę mogliśmy oglądać zaciętą walkę punkt za punkt. Tą jednak przerwali gospodarze, po raz kolejny dając świetny pokaz gry w obronie. W decydujących akcjach nie zawodzili Kowalow i Tupchii, prowadząc swoją drużynę po drugie zwycięstwo w sezonie. Ono stało się faktem, po kolejnym bloku ukraińskiego zespołu (15:10).
Barkom Każany Lwów - Trefl Gdańsk 3:2 (25:19, 13:25, 25:20, 22:25, 15:10)
Barkom: Tupchii, Petrovs, Pope, Fasteland, Rohozhyn, Kovalov, Pampushko (libero) oraz Tammearu, Shchurov, Valimaa, Tsmokalo
Trefl: Jarosz, Kampa, Mordyl, Pietraszko, Czerwiński, Orczyk, Koykka (libero) oraz Nasevich, Jorna, Sobański
MVP: Ilia Kovalov (Barkom Każany Lwów)