Po transferze z ZAKSy Kędzierzyn-Koźle do japońskiego klubu, Aleksander Śliwka po raz pierwszy w karierze zdecydował się na grę za granicą. Jego debiut został jednak opóźniony z powodu problemów z kolanem, które dokuczały mu od kilku miesięcy.
W niedzielnym meczu przeciwko Tokyo Great Bears prowadzonemu przez innego polskiego siatkarza Macieja Muzaja, Śliwka pojawił się na boisku pod koniec drugiego seta.
Mimo że Suntory Sunbirds przegrali 2:3 (25:17, 20:25, 26:24, 20:25, 13:15), polski przyjmujący zdobył dziewięć punktów, w tym jeden asem serwisowym. Liderem drużyny z Tokio był Muzaj, który zakończył spotkanie z 25 punktami, w tym dwoma blokami i jednym asem.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Kolejnego dnia Śliwka rozegrał już pełne spotkanie, a jego zespół pewnie pokonał Tokyo Great Bears 3:0 (25:20, 25:18, 25:20). Zdobył imponujące 20 punktów, w tym po jednym blokiem i zagrywką, co przyniosło mu tytuł MVP meczu.
Muzaj również zanotował 20 punktów, ale tym razem to drużyna z Osaki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.
Obecnie Suntory Sunbirds zajmują siódme miejsce w tabeli z bilansem 3-3, mając o dwa rozegrane mecze mniej niż wyprzedzające ich zespoły. Tokyo Great Bears plasują się na trzeciej pozycji z bilansem 5-3.