22 listopada w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn Wilfredo Leon popisał się kapitalnym serwisem. Zagrana przez niego piłka mknęła z prędkością 132 km/h. Reprezentant Polski po raz pierwszy przekroczył granicę 130 km/h po tym, jak związał się kontraktem z Bogdanką LUK Lublin.
Sęk w tym, że w Olsztynie jego drużyna przegrała 0:3. Okazją do rehabilitacji miał być hit kolejki w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem, 30 listopada. Jednak lublinianie ponownie przegrali w trzech setach. A Leon rozegrał słabe zawody.
"Gospodarze mieli problem, by przejąć kontrolę, brakowało przede wszystkim skutecznej zagrywki. Fatalnie pod tym względem wyglądał Wilfredo Leon" - to fragment relacji w WP SportoweFakty z meczu w Lublinie (więcej TUTAJ>>).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
Wystarczy spojrzeć na statystyki. Na 11 zagrywek Leon zepsuł aż osiem! Krytycznych słów przyjmującemu nie szczędził Zbigniew Bartman.
- Pierwszy raz widzę coś takiego, żeby ktoś na zagrywce miał 78 proc. błędów. W ataku oczywiście nie można mieć do niego pretensji, bo to 57-procentowa skuteczność. Jednak to, co działo się na zagrywce, to przepraszam, ale totalna padaka - wypalił były reprezentant Polski w programie na kanale "Siatkarskie Ligi".
Zdaniem Bartmana tak doświadczonemu siatkarzowi jak Leon nie przystaje serwować tak kiepsko.
- Jest jednym z najlepszych zagrywających na świecie. Jak trafia dzień, to potrafi rozstrzygać sam mecze. Myślę, że jest już na tyle doświadczony, że trzeba mieć świadomość, że w ten dzień nie trafiłem. Trzeba zacząć ograniczać błędy, bo to zabija zespół i zabija wynik - dodał "Zibi".
Bogdanka LUK Lublin zajmuje 4. miejsce w tabeli PlusLigi. Znakomicie rozpoczęła sezon (8 zwycięstw z rzędu), ale w ostatnich sześciu spotkaniach doznała czterech porażek.