Mecz Jastrzębskiego Węgla musiał tak wyglądać

WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś

Spacerek Jastrzębskiego Węgla na początku fazy grupowej Ligi Mistrzów. Zespołowi Marcelo Mendeza nie zajęło dużo czasu wypunktowanie Lewskiego Sofia. Mistrz Polski był faworytem i nie robił problemu z odniesieniem zwycięstwa 3:0.

Jastrzębski Węgiel wystartował w środę w Lidze Mistrzów, a w tych rozgrywkach we wcześniejszych sezonach przeżył wiele pięknych wieczorów. Na początek nowej edycji mistrzom Polski przyszło rozegrać mecz z przeciwnikiem może i markowym, co nie oznacza, że klasowym. Do Jastrzębia-Zdroju wybrał się Lewski Sofia, którego osiągnięcia w europejskim pucharze są skromne.

Na początku pierwszego seta rozpędzony był Łukasz Kaczmarek. Nie dość, że atakujący zdobył pierwszy punkt dla Jastrzębskiego Węgla atakiem, to jeszcze zaserwował dwa asy przed wynikiem 8:2. Także przerwa na żądanie trenera Lewskiego nie przeszkodziła Kaczmarkowi w kontynuowaniu ostrzału. Wyglądał jak jednoosobowa, siatkarska armia.

Z czasem w punktowanie Lewskiego włączyli się inni liderzy zespołu. Punkt po punkcie dokładali Tomasz Fornal oraz Norbert Huber, a drużyna z Sofii jakby odbijała piłkę drżącymi dłońmi. Jastrzębski Węgiel zwyciężył 25:17 w jednostronnym secie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Jastrzębianie byli faworytami meczu, wyszli podstawowym składem, więc nie pozostało im nic innego niż kontynuowanie demolki w drugim secie. Gospodarze musieli uważać na dekoncentrację i ewentualny, wściekły zryw Lewskiego. Jastrzębie oddaliło się od wyniku 8:6 na 12:6 głównie dzięki akcjom Tomasza Fornala oraz Norberta Hubera.

W końcówce seta odrobina rozprężenia poskutkowała zmniejszeniem się przewagi Jastrzębskiego Węgla do dwóch punktów. Mistrz Polski wytrzymał trudniejszy moment i ostatecznie ponownie zwyciężył przekonująco 25:18. Do zakończenia meczu gospodarze potrzebowali już tylko jednej, wygranej partii.

W trzecim secie było trochę trudniej o oddalenie się od przeciwnika. Co prawda podopieczni Marcelo Mendeza kilkakrotnie zdobywali przewagę, ale Lewski potrafił doprowadzać do remisu. Konkretna zaliczka Jastrzębskiego Węgla była dopiero efektem serii od 15:14 do 20:14. W polu serwisowym był wtedy Tomasz Fornal. Runda zakończyła się błędem serwisowym na 25:17, a całe spotkanie wynikiem 3:0 po nieco ponad godzinie.

Jastrzębski Węgiel - Lewski Sofia 3:0 (25:17, 25:18, 25:17)

Jastrzębie: Toniutti, Fornal, Vicentin, Huber, Brehme, Kaczmarek, Popiwczak (libero) oraz Finoli, Carle, Żakieta

Lewski: Gerkow, Gocew, Antow, Skrimow, Osoria Rodriguez, Palew, Kolew (libero) oraz Nikołajew, Żekow, Firkal

Tabela grupy E:

Standings provided by Sofascore
Komentarze (1)
avatar
Jurek13
16.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wywalic tego Kaczmarka i tego Francuza. Lepszy od Kaczmarka jest jego zastepca