16 listopada Bartłomiej Lipiński obchodził 28. urodziny. Przyjmujący w tym sezonie jest jednym z liderów Steam Hemarpol Norwida Częstochowa, który w piątek odniósł dziewiąte w sezonie zwycięstwo i jest w ścisłej czołówce PlusLigi.
Lipiński był jednym z liderów zespołu. W trudnych momentach nie zawodził. Po ostatniej akcji dostał nawet specjalny prezent. Był to tort, dostał życzenia od kolegów. Jednak w pewnej chwili tort wylądował... na twarzy zawodnika.
Ten humorystyczny moment wywołał uśmiech na twarzy nie tylko zawodników. Wszyscy cieszyli się też z tego, że Norwid odniósł wygraną 3:2 nad Indykpolem AZS-em Olsztyn.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
- Bardzo się cieszę, że udało się wygrać to spotkanie. Był to ciężki mecz, siatkarski rollercoaster. W pierwszym secie rywalom wszystko wychodziło i tak też było w drugim secie. Olsztyn dominował do połowy drugiej partii, ale my wtedy wrzuciliśmy drugi bieg i zaczęliśmy grać dobrą siatkówkę. Udało nam się go wygrać - powiedział Lipiński.
- Tie-break był na żyletki. Te mecze są naprawdę bardzo ciężkie i każdy może wygrać z każdym. My nie lekceważymy żadnego zawodnika, bo bez znaczenia jest, czy po drugiej stronie mamy Lublin, Będzin czy Olsztyn, to są naprawdę trudne spotkania. Mieliśmy tego przykład - dodał 28-latek.
Lipiński cieszy się z tego, że jego drużyna jest rewelacją rozgrywek i dołączyła do ligowej czołówki. Liczy też na to, że frekwencja na meczach będzie coraz większa.
- Przed sezonem mówiłem, że chciałbym, żeby duża siatkówka wróciła do Częstochowy. Robimy jakieś małe kroczki, kibiców jest coraz więcej. Na ostatnim spotkaniu była prawie pełna hala, a na meczu z Olsztynem też było sporo fanów. Nie ukrywajmy, że gramy dobrą siatkówkę, fajną dla oka. Wyniki są pozytywne i myślę, że z meczu na mecz będzie jeszcze więcej kibiców, bo Częstochowa zasługuje na wielką siatkówkę - zakończył.