Jedyny czwartkowy akcent rywalizacji w Lidze Mistrzów siatkarzy jawił się jako wyrównane starcie. Zarówno Olympiakos Pireus jak i Fenerbahce HDI Stambuł miały bowiem na koncie zwycięstwo i porażkę. Oba zespoły uległy wicemistrzom Włoch, Vero Volley Monzie. Stawką spotkania w Pireusie była więc nie tylko wygrana, ale pozycja wicelidera w grupie B.
O wiele lepsze otwarcie zanotowali gospodarze, którzy całkowicie zdominowali rywali w pierwszej partii. Mistrzowie Grecji prezentowali pewną grę i budowali coraz większą przewagę. W efekcie cieszyli się z pewnego zwycięstwa 25:16.
Od kolejnej odsłony role na parkiecie się odwróciły. Na wyższe obroty weszło Fenerbahce z Fabianem Drzyzgą w składzie, a miejscowi nie potrafili im się postawić. Wicemistrzowie Turcji w drugiej partii byli bezlitości, rozbijając rywali do 14. Choć w trzecim secie było więcej walki, przyjezdni wygrali 25:19.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Najwięcej emocji dostarczyła czwarta partia. Przez większość czasu na prowadzeniu w niej utrzymywał się Olympiacos, jednak rywale za każdym razem byli w stanie odrobić stratę. To doprowadziło do istnej batalii w decydujących fragmentach. Finalnie lepsi w niej okazali się gospodarze, którzy wykorzystali 10 piłkę setową, by zwyciężyć 37:35.
Decydujący tie-break przyniósł o wiele lepszą grę Fenerbahce, które wygrało pewnie 15:8, by zanotować triumf 3:2. Zespół Drzyzgi awansował więc na drugą lokatę w grupie B. Nasz rozgrywający na przestrzeni meczu posłał dwa asy serwisowe. Show skradł z kolei atakujący Drazen Luburić. Serb zdobył aż 33 punkty, dokładając do skończonych ataków (57 proc. skuteczności) cztery asy.
Olympiakos Pireus - Fenerbahce HDI Stambuł 2:3 (25:16, 14:25, 19:25, 37:35, 8:15)