Na sprawę ewentualnego przejścia do Rzeszowa Grzegorza Kosoka w ubiegłym tygodniu szefowie radomskiego Jadaru spuścili zasłonę milczenia. Temat ten pojawił się już bowiem dwa tygodnie temu. - Byłby to strzał w kolano dla naszego zespołu - przekonywał wówczas prezes Tadeusz Kupidura.
Okazało się jednak, że w zaciszu gabinetów rozmowy toczyły się w najlepsze i pojedynek ze Skrą Bełchatów był prawdopodobnie ostatnim dla Kosoka w barwach Jadaru. Szefowie klubu i trenerzy nie chcieli blokować rozwoju siatkarza dlatego nie robili przeszkód w tej kwestii. - Sprawa jest już niemal przesądzona, ale żadna ze stron nie przypieczętowała jej podpisem. Myślę jednak, że sfinalizujemy tą kwestię do środy - tłumaczy prezes Jadaru
Kupidura żałuje, że współpraca z Kosokiem dobiega końca, bowiem był to mocny punkt zespołu. - W miejsce środkowego Resovia zaoferowała nam osobę Ardo Kreeka, który może wnieść do drużyny wiele ożywienia. Nie ukrywam, że to również był jeden z naszych celów - kończy Kupidura.