W konfrontacji lidera grupy D rozgrywk Ligi Mistrzyń z ostatnim zespołem w tabeli, spodziewasno się pogromu, surowej lekcji siatkówki, ale nie nawiązania walki przez mistrzynie Słowenii. Tymczasem gospodynie zaskoczyły i w każdym z setów dzielnie stawiły czoła faworytkom.
Zawodniczki Bruno Najdicia poległy w trzech setach, jednak parkiet mogły opuszczać z podniesionymi głowami. W pierwszym secie bowiem przez długi czas utrzymywały kontakt z przeciwniczkami, wywierając na nich presję, natomiast w trzeciej odsłonie przez długi czas posiadały inicjatywę, momentami prowadząc nawet dwoma punktami (16:14).
Siatkarki Calcitu Kamnik przegrały w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń po raz piąty, jednak w pamięci ekipy znad Bosforu z pewnością zapadło kilka z zawodniczek ekipy gospodyń. Zwłaszcza Mika Grabavica, zdobywczyni 16 punktów. Jej serwisy napsuły zawodniczkom VakifBanku sporo krwi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
Z dobrej strony pokazały się także Słowenka Masa Pucelj, zdobywczyni 14 punktów oraz Sara Najdić. Druga ze wspomnianych zawodniczek nie może poszczycić się co prawda imponującym dorobkiem punktowym, jednak jej serwisy również wyrządziły sporo szkody zawodniczkom ze Stambułu.
W ekipie Giovanniego Guidettiego doskonale funkcjonowało przyjęcie (58 proc.), jednak to nie przekładało się na skuteczność ataku. Cansu Ozbay swoją grę opierała głównie na barkach Kiery van Ryk oraz Alexandry Frantti i chociaż statystyki ofensywne obu siatkarek nie były imponujące (31 proc. skut. i 47 proc. skut. ataku), to wystarczyło do wygranej w trzech setach. Kluczowe okazało się wsparcie ze strony Cateriny Chiary Bosetti.
Liga Mistrzyń - grupa C:
Calcit Kamnik - VakifBank Stambuł 0:3 (2:25, 18:25, 23:25)
Tabela gr. C:
