Mógł być tie-break w Gorzowie. "Gdyby lepiej funkcjonował nasz serwis"

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Andrzej Kowal, trener Cuprum Stilonu Gorzów
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Andrzej Kowal, trener Cuprum Stilonu Gorzów

Na czterech setach skończył się mecz 19. kolejki PlusLigi pomiędzy Cuprum Stilonem Gorzów a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Niewiele jednak zabrakło do tie-breaka, bowiem w czwartej partii gospodarze przegrali 25:27.

Miejscowi kibice w Arenie Gorzów mogli żałować pierwszych dwóch setów, w których Cuprum Stilon Gorzów przegrał do 19 i do 20. W drużynie wiedzą, że przespali początek starcia z dziewięciokrotnymi mistrzami Polski. - Żeby grać z tak mocnym zespołem jak Kędzierzyn, to musimy grać od początku. Pierwsze dwa sety zagraliśmy zbyt bojaźliwie, mało odważnie i ze słabą skutecznością. Rywale zbudowali sobie tę pewność, którą już utrzymali, nawet przy naszej lepszej grze - stwierdził Andrzej Kowal.

Trener gorzowskiego zespołu rotował swoim składem. Trzecią partię w pierwszej szóstce zaczęli Przemysław Stępień i Seweryn Lipiński zamiast Vuka Todorovica i Jakuba Strulaka. Pierwszy z wymienionych okazał się kluczowym graczem. - Generalnie od trzeciego seta, przy zmianie, dużo takiej pozytywnej energii i dokładności wniósł nam Przemek Stępień. Jedna, dwie akcje skończone na kontrze. Do tego bloki, które dały dużo więcej animuszu i wiary w to, że możemy powalczyć dalej - zauważył szkoleniowiec Stilonu.

Sam zawodnik do podsumowania tego spotkania PlusLigi użył słowa "niedosyt". - To jest takie słowo trochę nas usprawiedliwiające - odbił piłeczkę Kowal. - Trzeci set był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Czwarty też żeśmy dobrze zaczęli, natomiast zabrakło nam tego spokoju i cierpliwości w końcówce - dodał.

Czwarty set rozgrywał się na przewagi. Gorzowianie byli w niezłym gazie, ale ostatecznie musieli uznać wyższość ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. - Byliśmy w stanie doprowadzić do tie-breaka. Brakło niewiele. Gdyby troszeczkę lepiej funkcjonował nasz serwis, który naprawdę jest na lepszym poziomie niż tutaj pokazaliśmy. Na pewno wtedy bylibyśmy w stanie odrzucić Kędzierzyn od siatki, a w konsekwencji ich skuteczność na skrzydłach nie byłaby taka, jak z pierwszego tempa - zwrócił uwagę trener.

Na koniec szkoleniowiec pochwalił przeciwnika. - Przyjmowali bardzo dobrze. Jeżeli spojrzymy na statystyki, to skuteczność pierwszego tempa była prawie stuprocentowa. Bardzo trudno grać z zespołem, który ma taką efektywność w tym elemencie - zakończył Andrzej Kowal.

ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży

Komentarze (0)