Zaniemówiła po tym, co zobaczyła. To był szok

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Martyna Grajber-Nowakowska i kibice (w kółku)
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Martyna Grajber-Nowakowska i kibice (w kółku)

Lotto Chemik Police rozegrał jedno z najważniejszych spotkań w obecnych rozgrywkach. Wygrana 3:0 dała awans do fazy play-off. Liderkę zespołu, bardziej niż ten okazały triumf, zaskoczyło zupełnie coś innego.

Mecz Lotto Chemika Police ze ITA TOOLS Stalą Mielec zakończył się jak w sezonie, kiedy zespół zdobył mistrzostwo Polski. Martyna Grajber-Nowakowska zwróciła uwagę na coś innego. - Przed meczem, jak wychodziłyśmy już na prezentację, spojrzałyśmy na trybuny. Powiedziałam do Dominiki, która w zeszłym sezonie też grała tutaj ze mną w Chemiku: Słuchaj, dzisiaj jest więcej ludzi, niż jak wygrywałyśmy wszystko po 3:0 - stwierdziła z nieukrywanym zdumieniem.

- Widzimy to wsparcie. To jest coś pięknego, co nas buduje. Zwłaszcza w takich momentach, jak cały ten sezon. Sytuacja była niepewna, było dużo zwrotów akcji. Jeżeli kibice przychodzą jeszcze liczniej, to jest to tylko i wyłącznie impuls. Nam to dodaje skrzydeł - przyznała przyjmująca.

Kibice najpewniej przewidzieli, co może ich czekać. Zespół rozegrał bowiem najlepsze spotkanie w tym sezonie. Przyćmiła to nieco trzecia partia. Chemik prowadził 8:0 i 10:1, a jednak był bliski przegranej w końcówce (22:24). Takiej historii żeńska siatkówka dawno nie widziała. - Powiem przekornie, że tak naprawdę państwo uważacie, że trochę zaburzyłyśmy ten obraz meczu trzecim setem, a ja powiem w drugą stronę, pokazałyśmy charakter - oceniła Grajber-Nowakowska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

- Wtedy, kiedy wszystko idzie, wygrywa się wysoko, przeciwnik jest pod ścianą i nie może odwrócić losów meczu, to tak naprawdę gra się łatwo. W momencie, kiedy "oddaje się" pół seta, czuje krew, czuje znowu szansę powrotu do gry, wtedy potrzeba charakteru. Wiemy też, czego dużych, żeby wygrać - dodała.

W drużynie dało się wyczuć coś jeszcze. - Każde zwycięstwo buduje atmosferę. My też dobrze się czujemy po treningach, które wyglądają coraz lepiej. Czujemy się bardziej pewne siebie. Dołączyły do nas dwie fajne dziewczyny, które dodają jakości. Pokazały też to w meczu. Zaczyna "żreć" - skomentowała liderka Chemika.

W tej chwili policzanki są w strefie play-off, ale czy już tak zostanie? Przyjmująca przy tym pytaniu nabrała wody w usta. - Jest za szybko, żeby takie rzeczy mówić. W żeńskiej siatkówce takich rzeczy się nie mówi. Jak się prowadzi 2:0, to też się nie mówi, że mecz jest wygrany. Ja na to nie odpowiem - skwitowała.

Komentarze (0)