Poprzeczka była postawiona wysoko - komentarze po meczu KPSK Stal Mielec - BKS Aluprof Bielsko-Biała

Zmęczone po długiej podróży, i do tego z problemami, z Turcji siatkarki Aluprofu wygrały kolejne spotkanie ligowe. Zwycięstwo na koniec roku nie przyszło im jednak łatwo. Stal Mielec miała realne szanse na doprowadzenie do tie-breaka, czego żałuje jej trener Rafał Prus. Z kolei Igor Prielożny był zadowolony, że jego podopieczne podeszły zdeterminowane do meczu i wykrzesały z siebie niezbędne siły po trudnych bojach w Lidze Mistrzyń.

Igor Prielożny (szkoleniowiec BKS Aluprof Bielsko-Biała): Nam się pierwszy set podobał bo tak jak Ania Barańska powiedziała warunki były utrudnione, musieliśmy zmienić ustawienie. Ale myślę, że cały mecz mógł się podobać, sporo długich wymian. Zdecydowanie w trzecim secie na zagrywce i w ataku odważnie zagrał Mielec. Nie utrzymaliśmy poziomu z tego pierwszego seta bo to nie o to chodzi, że Stal Mielec zagrała w nim słabo, ale my zagraliśmy w nim tak jakbyśmy kontynuowali tę grę z Ligi Mistrzów. Jest to i tak kontrast grania z zespołami z tych elitarnych rozgrywek a potem dostosowywania się do normalnych ligowych warunków. Dlatego brawa dla dziewczyn, że podeszły do tego pierwszego seta i całego meczu bardzo zdeterminowane.

Rafał Prus (szkoleniowiec KPSK Stal Mielec): Chcieliśmy zagrać dobre spotkanie, jednak nie daliśmy sobie szansy w tym pierwszym secie. Z takim zespołem jak BKS trzeba sobie tych szans dawać trzy, myśmy dali sobie dwie. Tak naprawdę jedną wygraliśmy my, a jedną oni. Myślę, że to jest taka prawda z tego meczu. Tego pierwszego seta nie zagraliśmy w ogóle. Nie chcieliśmy przegrać go w szatni i nie podeszliśmy zbytnio na luzie, bo wiedzieliśmy, że Bielsko jest po podróży, a problemy hartują. Mieliśmy szczególnie szanse w tym czwartym secie, ale nie wykorzystaliśmy ich. Ja się cieszę, że dziewczyny podniosły rękawicę i nie przegraliśmy po tym pierwszym secie 0:3. Jest praktycznie w Polsce jeden zespół, który z Bielskiem walczy, a tak jak zagrać z BKS-em jak to robiło Dynamo na przykład to nie jest nasz poziom. Szkoda, bo byliśmy na fali i była szansa do tego tie-breaka doprowadzić.

Anna Barańska (kapitan BKS Aluprof Bielsko-Biała): Przede wszystkim spodziewałyśmy się, że to będzie ciężki mecz, tym bardziej, że zdarzyło się tak iż uciekł nam samolot i podróżowaliśmy chyba z dwadzieścia godzin. W sumie nie możemy zwalać winy na to, że przyjechałyśmy zmęczone. Musiałyśmy być i grać. Dziewczyny z Mielca postawiły nam poprzeczkę dosyć wysoko, grały przede wszystkim na luzie, chciały wykorzystać nasze zmęczenie. Bardzo się cieszę, że końcówkę tego czwartego seta pociągnęłyśmy i wygrałyśmy i te trzy punkciki możemy zostawić u siebie.

Dorota Ściurka (kapitan KPSK Stal Mielec): Ja gratuluję zespołowi z Bielska. Szkoda tego czwartego seta, mógł być punkt a niestety nie ma. Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom. Oprócz pierwszego seta było to spotkanie zacięte. Zabrakło nam trochę chłodnej głowy w tym czwartym secie.

Komentarze (0)