Ustawiłyśmy sobie grę zagrywką - komentarze po spotkaniu Gedania Żukowo - PTPS Piła

- U nas po ostatnich spotkaniach atmosfera była "ciężka". Z punktu widzenia psychologicznego nie mieliśmy łatwego zadania - stwierdził na pomeczowej konferencji trener pilskiego zespołu. Jego drużyna pewnie wygrała z Gedanią Żukowo i przerwała serię trzech kolejnych porażek.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Wojciech Lalek (trener PTPS): Tylko pozornie był to dla nas mecz łatwy. Zresztą takich w tym sezonie praktycznie nie ma, bo liga jest szalona, obfituje w niespodzianki. U nas po ostatnich spotkaniach atmosfera była "ciężka". Z punktu widzenia psychologicznego nie mieliśmy łatwego zadania. Aby wygrać za trzy punkty, musieliśmy przyłożyć się do gry sumiennie. Gedanii muszę pogratulować, że w trzecim secie zerwała się do walki, wyrównała grę i ciężko nam było skończyć pojedynek w trzech partiach. Życzę wszystkim spokojnych świąt, a naszemu przeciwnikowi lepszych wyników w nowym roku.

Paweł Kramek (trener Gedanii): Tak jak się spodziewałem, PTPS przyjechał do nas żądny zwycięstwa. Natomiast my podeszliśmy do gry z marszu. Właściwie tylko jeden trening poświęciliśmy temu rywalowi, bo rozpoczęliśmy przygotowania do walki o utrzymanie. Oby ten trzeci set był zwiastunem początku poprawy jakości gry w naszym zespole. W tej partii zawodniczki zaczęły realizować założenia taktyczne i od razu było więcej walki. Liczę na to, że z treningu na trening będziemy prezentować się lepiej. Po tym spotkaniu otrzymaliśmy kolejny materiał do analizy.

Agnieszka Kosmatka (kapitan PTPS): Cieszę się ze zdobycia trzech punktów. Były one nam bardzo potrzebne. Możemy się odbić z dołka, w którym się ostatnio znaleźliśmy. Dzięki temu sukcesowi powinnyśmy mieć także więcej pewności siebie. Ustawiłyśmy sobie grę bardzo dobrą zagrywką. Wystarczyło potem dołożyć do tego blok, aby wygrać w trzech setach.

Justyna Sachmacińska (kapitan Gedanii): Zgadzam się z Agnieszką, że o przebiegu meczu zaważyła zagrywka. Kasia Konieczna doskonale wstrzeliła się serwisem i nie ma co się dziwić, gdyż grała w Żukowie dłużej niż niejedna z obecnych zawodniczek Gedanii. Szkoda, że szybciej nie potrafiliśmy wychodzić z tych ustawień, kiedy Kasia była na zagrywce. W innych fragmentach meczu walczyłyśmy o każdy punkt, nie odpuszczałyśmy bez względu na wynik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×