Inauguracyjny set rozpoczął się od dużej ilości błędów z obu stron. Do pierwszej przerwy technicznej jastrzębianie dwukrotnie obejmowali nieznaczne prowadzenie, lecz nie potrafili odskoczyć rywalowi na większą odległość. Po raz pierwszy miało to miejsce w połowie seta, kiedy trzy ataki z lewego skrzydła skończył Benajmin Hardy (13:10). Od tego momentu zaznaczyła się przewaga śląskiego zespołu, który do samego końca kontrolował już wydarzenia na parkiecie. Ze środka bardzo skuteczny był Patryk Czarnowski, a dodatkowo mocną zagrywką straszyli Grzegorz Łomacz i Hardy. W szeregach olsztynian jedynie Wojciech Winnik sprawiał korzystne wrażenie, co oczywiście nie mogło pomyślnie zakończyć się dla siatkarzy z Warmii i Mazur.
Początkowe fragmenty drugiej partii niczym nie różniły się od pierwszej odsłony. Walka punkt za punkt to cecha charakterystyczna tego okresu. Dość niespodziewanie tuż po przerwie technicznej podopieczni Mariusza Sordyla wyszli na prowadzenie 9:7, co mogło zwiastować emocje w dalszej części seta. Nic z tego. Jastrzębski Węgiel nie dość, że błyskawicznie doprowadził do wyrównania, to na dodatek wypracował sobie kilkupunktową przewagę. Seria punktów bez odpowiedzi rywala pozwoliła gospodarzom odetchnąć i przejąć całkowitą inicjatywę w meczu. Przy stanie 16:11 mało kto już się spodziewał emocji w tym secie, zwłaszcza że trener Sordyl wymienił aż trzech zawodników. W końcówce rozluźnieni jastrzębianie pozwolili olsztynianom na zniwelowanie część strat, jednak ostatecznie to oni triumfowali w tej partii.
Trzeci set to tylko i wyłącznie formalność. Wojciech Winnik, który był zdecydowanie najjaśniejsza postacią wśród AZS UWM został w końcu zablokowany, dzięki czemu jastrzębianie odskoczyli w połowie tej partii na 13:8. To ostatecznie podcięło skrzydła przyjezdnym, którzy nie pozbierali się już do końcowej piłki. Koncertowa gra miejscowych, w której przeplatały się asy serwisowe, bloki oraz udane ataki, to najlepszy prezent świąteczny, jaki mogli sprawić swoim fanom. Druzgocący triumf w ostatniej odsłonie (25:13) praktycznie rozstrzygnął kwestię awansu do następnej rundy Pucharu Polski.
Rewanż odbędzie się 3 stycznia, lecz trudno spodziewać się, że olsztynianie pokonają brązowych medalistów mistrzostw Polski w stosunku 3:0, a na dodatek zdobędą 20 małych punktów więcej. Zwycięzca tej pary spotka się w półfinale z lepszym z dwójki MOS Będzin - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Jastrzębski Węgiel - AZS UWM Olsztyn 3:0 (25:21, 25:22, 25:13)
Jastrzębski: Grzegorz Łomacz, Patryk Czarnowski, Adam Nowik, Paweł Abramow, Benjamin Hardy, Igor Yudin, Paweł Rusek (libero) oraz Sławomir Master.
AZS UWM: Jakub Oczko, Dawid Gunia, Tomasz Kowalczyk, Paulo Pinto, Paweł Siezieniewski, Wojciech Winnik, Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz Tomasz Tomczyk, Tomasz Józefacki, Maciej Kusaj, Artur Jacyszyn, Tomasz Stańczuk.