Wielkie kontrowersje przed Final Four Ligi Mistrzów. "Trzeba się z tym pogodzić"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Kamil Semeniuk

CEV wraz z organizatortami zdecydowała, że mecze Final Four Ligi Mistrzów w 2025 roku rozgrywane bedą od piątku do niedzieli. Kamil Semeniuk w rozmowie z serwisem sport.pl przyznał, że taki terminarz faworyzuje drużyny z jednej pary.

Format Final Four Ligi Mistrzów od początku budzi sporo kontrowersji. Zazwyczaj oba półfinały były rozgrywane w sobotę, a mecze o medale w niedzielę. W tym roku jednak organizatorzy z Polski i CEV postanowili rozciągnąć format do trzech dni. W piątek o 20:00 odbędzie się jeden półfinał, w sobotę o 14:45 drugi, a w niedziele zostaną rozegrane mecze o medale.

Niestety dla polskich ekip i ich sympatyków, drugiego dnia zmagań na parkiet wyjdą polskie zespoły - JSW Jastrzębski Węgiel i Aluron CMC Warta Zawiercie. Dzień wcześniej zmierzą się natomiast Sir Susa Vim Perugia i Halkbank Ankara. Oznacza to, że zarówno włoska, jak i turecka ekipa będą miały kilkanaście godzin więcej na odpoczynek, przed przystąpieniem do rywalizacji o medale.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Poznajesz? Miss mundialu wszystkich zaskoczyła

- Nie wiem, z czego wynika przyjęty harmonogram spotkań. Musiała być jakaś przyczyna, bo na chłopski rozum w pewnym stopniu faworyzuje on drużyny z jednej pary, a te z drugiej będą musiały grać dzień po dniu. Nie jest to dla nich na pewno miłe, ale taka jest sytuacja. Jednak to nie my podejmowaliśmy decyzję w tej sprawie - powiedział przyjmujący Sir Susa Vim Perugia, Kamil Semeniuk w rozmowie z serwisem sport.pl.

Polak przyznaje, że nie jest zaskoczony falą krytyki, jaka spłynęła na organizatorów turnieju ze strony polskich ekip, które znalazły się w bardziej niekorzystnej sytuacji niż rywale, jednak jak podkreśla, gra dzień po dniu w przypadku zawodowych sportowców nie jest niczym nowym. Mimo to ma nadzieję, że problem, który został poruszony, pozwoli wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość.

- W pełni ich rozumiem, bo na pewno woleliby grać w piątek i mieć dzień przerwy przed finałem lub meczem o trzecie miejsce. To logiczne. Gdyby to był turniej dwudniowy z półfinałami rozgrywanymi jednego dnia, to nikt by nie miał żadnego problemu. Trzeba się pogodzić z tym, jak zostało to zorganizowane i nie ma co nad tym zbytnio debatować. Trzeba po prostu wyjść na boisko i grać. Sądzę też, że te zgłoszone teraz obiekcje wybrzmiały i jest to lekcja na przyszłość, że nie robi się tak w takim turnieju - powiedział reprezentant Polski.

Turniej finałowy odbędzie się w dniach 16-18 maja w Łodzi. To już piąty raz z rzędu, gdy polski zespół zagra w finale Ligi Mistrzów. Do tej pory nie miał jednak okazji rywalizować przed własną publicznością w kraju.

Pary półfinałowe Ligi Mistrzów 2024/25:

JSW Jastrzębski Węgiel - Aluron CMC Warta Zawiercie 
Sir Susa Vim Perugia - Halkbank Ankara

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści