Dzień przed meczem z Belediyesi Stambuł podstawowy libero Asseco Resovii, Krzysztof Ignaczak przesilił mięsień uda i jego gra w spotkaniu przeciwko tureckiemu zespołowi stanęła pod znakiem zapytania. Zawodnik pojawił się co prawda w meczowej 12-stce i w razie potrzeby mógł się pojawić na boisku, ale aby nie ryzykować rozwoju kontuzji trener Ljubomir Travica zdecydował się dać szansę gry na pozycji libero Tomaszowi Głodowi.
Głód to niespełna 18-letni wychowanej Resovii, mistrz Polski kadetów. W barwach rzeszowskiego zespołu zawodnik zadebiutował we wrześniu tego roku w meczu z Jadarem Radom na turnieju towarzyskim, ale nikt się nie spodziewał, że zawodnikowi tak szybko przyjdzie wystąpić w meczu o najwyższą stawkę.
- Przed spotkaniem bardzo się denerwowałem. Kiedy jednak wybiegłem na boisko, emocje opadły i zszedł ze mnie cały stres. Cieszę się, że udało mi się w miarę dobrze zagrać, ale najważniejsze jest to, że udało nam się wygrać -mówił po meczu zawodnik na antenie Polsatu Sport. W środowym pojedynku, wygranym przez Resovię 3:0, Głód popisał się kilkoma efektownymi obronami i zaprezentował 67 proc. pozytywnego przyjęcia. - W nocy przed meczem nie mogłem spać, wyobrażałem sobie, jak będzie wyglądało to spotkanie. Gdyby ktoś mi powiedział, ze zagram tak jak dzisiaj, wziąłbym to w ciemno - dodawał siatkarz.
Młodego libero komplementują także bardziej doświadczeni koledzy z zespołu. - Wytrzymał presję, zagrał bardzo dobre spotkanie - oceniał po meczu na antenie Polsatu Sport Wojciech Grzyb. - Nie mam nic do Krzyśka Ignaczaka, ale dzisiaj nie było widać jego braku - śmiał się środkowy.
Głód zasłużył również na pochwały u trenera i eksperta siatkarskiego Ireneusza Mazura. - Ten młody zawodnik zagrał bardzo dobre spotkanie. Trzeba jednak podkreślić współpracę całego zespołu. Inni siatkarze pomagali mu w obronie i na przyjęciu, a kiedy nawet popełnił błąd, nikt nie patrzył na niego z wyrzutem. Zespół utrzymał go mentalnie - wyjaśniał na antenie Polsatu Sport Mazur.