Serbia będzie ostatnim przeciwnikiem Polski w turnieju Ligi Narodów Kobiet w Belgradzie. Do pojedynku zespołu Stefano Lavariniego z przeciwnikiem z Bałkanów dojdzie w niedzielę. Dzień wcześniej Serbia starała się o pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach po komplecie sześciu porażek. Znalazła się po nich na ostatnim miejscu w tabeli, a o przełamanie grała przeciwko Francji.
Trójkolorowe nie miały dużo lepszego bilansu, ale nieco lepszy - tak. Francja wygrała w dwóch z wcześniejszych sześciu meczów. W obu przypadkach pokonała rywala z Beneluksu, którymi byli Holandia i Belgia. W poprzednim sezonie reprezentacyjnym zespoły zagrały ze sobą trzy razy, co wcześniej nie zdarzało się. Dwa razy wygrała Serbia, raz Francja.
W sobotę Serbki dwukrotnie były na prowadzeniu w meczu - po pierwszym i trzecim secie, ale w końcowym rozrachunku zdobyły tylko punkt do tabeli. Francja powalczyła do końca i to ona zapewniła sobie zwycięstwo 3:2 w tie-breaku. Decydująca runda zakończyła się wynikiem 15:13.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
W Stambule doszło do pojedynku ze zdecydowanym faworytem. Turcja walczyła o siódme zwycięstwo z rzędu z Koreą Południową. Przeciwnik wcześniej zwyciężył tylko raz i w tabeli wyprzedzał wyłącznie wspomnianą Serbię. Turcja nie miała pobłażliwości dla przeciwniczek i we własnej hali bezlitośnie je punktowała. Ani przez moment nie pachniało zaskoczeniem w meczu, który zakończył się wynikiem 3:0. Wynik nie pozostawiał złudzeń Koreankom.
Francja - Serbia 3:2 (21:25, 25:16, 16:25, 25:15, 15:13)
Korea Południowa - Turcja 0:3 (11:25, 13:25, 17:25)
Tabela Ligi Narodów Kobiet: