Po nie najlepszym starcie w pucharze CEV, Impel Gwardia Wrocław przystąpiła do rywalizacji w pucharze Challenge Cup z mocnym postanowieniem poprawy. Przyniosło to oczekiwany efekt. W pierwszym meczu z azerskim Lokomotiwem Baku Gwardia wygrała 3:1. Wynik mógł być jeszcze bardziej korzystny dla ekipy Rafała Błaszczyka, gdyby nie fatalny okres gry w końcówce drugiego seta. Swoją przewagę na boisku wrocławianki najdobitniej pokazały w czwartej partii, w której pozwoliły rywalkom zdobyć zaledwie 9 punktów.
Spotkanie rewanżowe nie będzie jednak tylko formalnością. Azerki pokazały że potrafią być bardzo groźne i nie można ich lekceważyć. W pierwszym spotkaniu w hali Orbita, siatkarki Lokomotiwu wyszły na parkiet wyraźnie stremowane. Oczywiście nie należy się tego spodziewać w spotkaniu rewanżowym. W meczu we własnej hali, przed własną publicznością Azerki będą na pewno bardzo zmobilizowane. Trzeba też pamiętać, że w hali w Baku niekoniecznie muszą panować dogodne warunki do gry. Zwracał na to uwagę szkoleniowiec gwardzistek, po spotkaniu z Rabitą Baku. Szczególną uwagę gwardzistki będą musiały zwrócić uwagę na zawodniczki, które sprawiły najwięcej problemów w pierwszym spotkaniu, czyli na Kramene Kamenovą i Tanye Sabkovą.
Wrocławianki w swoim pierwszym tegorocznym spotkaniu zaprezentowały się bardzo korzystnie. Na uwagę zasługuje zwłaszcza postawa Moniki Czypiruk i Zuzanny Efimienko. Ta ostatnia do bardzo dobrej postawy pod siatką, do której zdążyła już nas przyzwyczaić, dołożyła skuteczną zagrywkę. Zagrywką była bolączką tej zawodniczki we wcześniejszych meczach i ta poprawa musi cieszyć trenera Błaszczyka. Z tonu nie spuszcza także Joanna Wołosz, która w tym sezonie czyni ogromne postępy. Jeśli tylko wrocławianki zagrają na swoim normalnym poziomie, powinny skutecznie powalczyć o awans. Nie będzie to zadanie łatwe, ale w tym sezonie gwardzistki niejednokrotnie już udowadniały że są w stanie pokonać każdego.
Spotkanie zostanie rozegrane we wtorek (12.01.), a jego początek przewidziano na godz. 18:30.