Reprezentacja Słowenii rzutem na taśmę awansowała do turnieju finałowego Ligi Narodów. Podopieczni Fabio Soliego byli krok od eliminacji w meczu z Serbią, ostatecznie jednak zwyciężyli 3:2. Wygrana dała im szóste miejsce po rundzie kwalifikacyjnej. W ćwierćfinale ekipa znad Adriatyku trafiła na obrońców trofeum, Francuzów.
Mecz rozpoczął się od niespodzianki, bowiem pierwszy set padł łupem Słoweńców, którzy zaprezentowali bardzo dobrą siatkówkę. Trójkolorowi byli zaskoczeni ich skuteczną grą w ofensywie i dobrą zagrywką. Co prawda w pierwszej części seta gra toczyła się cios za cios, jednak z czasem Trójkolorowi zaczęli odstawać. Niezawodny był Toncek Stern, który w pewnym momencie wyprowadził swój zespół na pięciopunktowe prowadzenie (18:13). "Les Bleus" dopiero w końcówce zdołali się zbliżyć na dwa punkty (24:22), na odwrócenie losów seta było jednak za późno.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Tłumy oszalały na punkcie Polek. Zobacz ich drogę po brąz Ligi Narodów
Mistrzowie olimpijscy odpowiedzieli w kolejnej odsłonie, nie dając rywalom szans na nawiązanie walki. Mocna zagrywka sprawiała ogromne problemy Słoweńcom w organizowaniu gry. Po serii Antoine Brizarda "Trójkolorowi" odskoczyli na pięć punktów (9:4). Problemy z wykańczaniem akcji miał Toncek Stern, koncertowo prezentowali się natomiast trio Theo Faure - Trevor Clevenot i Yacine Louati. Zawodnicy Andrei Gianiego w drugiej części seta powiększyli dystans do ośmiu punktów (18:10) i było właściwie po secie. Pogodzeni z losem podopieczni Fabio Soliego nie byli bowiem w stanie odpowiedzieć.
Słoweńcy podnieśli się w kolejnej partii. Doskonale grą dyrygował Uros Planisic, skutecznie w ataku prezentowali się Toncek Stern i Rok Mozić, który przebudził się po dwóch niezbyt udanych partiach. Podopieczni Fabio Soliego dorzucili do tego doskonałą zagrywkę Jana Kozamernika i blok Saso Stalekara.
Obrońcy trofeum znaleźli się w tarapatach, w pewnym momencie ich strata do rywali wzrosła do czterech punktów (12:16). Andrea Giani przywołał zawodników do siebie, jednak jego uwagi niewiele zmieniły. Kolejne błędy tylko pogrążały "Trójkolorowych". Po nieudanym ataku Trevora Clevenot było 15:22. W tym momencie stało się jasne, że "Les Bleus" nie zdołają odwrócić losów seta.
Francuzi po trzech setach byli pod ścianą, nie mieli jednak pomysłu jak odwrócić losy rywalizacji. Od początku czwartej odsłony to Słoweńcy posiadali inicjatywę. Czytelnie rozgrywał Antoine Brizard, którego szybko zmienił Benjamin Toniutti, proste błędy w ataku popełniali Theo Faure i Trevor Clevenot.
Tymczasem brązowi medaliści ostatnich mistrzostw Europy nakręcali się coraz bardziej, budując przewagę (15:10). Andrea Giani próbował ratować sytuację, wymieniając całą szóstkę graczy. Na nic to się jednak zdało. Słoweńcy konsekwentnie utrzymywali dystans, pieczętując sensacyjne rozstrzygniecie. Mistrzowie olimpijscy i obrońcy trofeum nie zagrają w półfinale Ligi Narodów 2025!
Francja - Słowenia 1:3 (22:25, 25:15, 19:25, 18:25)
Francja: Faure, Huetz, Louati, Clevenot, Le Goff, Brizard, Grebennikow (libero) oraz Henno, Carle, Toniutti,
Słowenia: Kozamernik, Mozic, Planisic, T.Stern, Z.Stern, Staleker, Kovacic (libero) oraz Bracko, Najdić, Mujanovic, Krzic.