Jednym z głównych elementów w grze naszego zespołu tradycyjnie był blok, którym Polacy zdobyli 14 punktów. W samej trzeciej partii, w której Biało-Czerwoni rozbili Japończyków do 12, zapunktowali w tym elemencie dziewięć razy. "Siatkarze zanotowali dziewięć punktowych bloków w 3. secie meczu z Japonią. 3 Marcina Komendy, 2 Tomasza Fornala, po 1 Jakuba Kochanowskiego, Kamila Semeniuka, Kewina Sasaka i Jakuba Nowaka" - skwitował Mateusz Wasiewski z WP SportoweFakty.
Zdecydowanym liderem naszej ekipy był Kewin Sasak, który zdobył 15 punktów. Świetny występ atakującego nie uszedł uwadze ekspertów. "To jest klasa. Gigantyczna klasa" - stwierdziła krótko Sara Kalisz z TVP Sport.
"Opierdziel od trenera Grbicia po meczu z Kubą już nabiera nowego znaczenia. Kewin Sasak i polski blok - miazga" - podsumowała z kolei Edyta Kowalczyk z Przeglądu Sportowego Onet.
"Kewin Sasak wysłał dziś czytelną wiadomość do wszystkich, którzy po turnieju w Chicago postawili przy jego nazwisku znak zapytania. Forma drużyny miała rosnąć i rośnie, a Japończykom paliwa na boiskowe szaleństwa wystarczyło na dwa sety" - stwierdziła Agnieszka Niedziałek ze sport.pl.
Pod wrażeniem gry Polaków na przestrzeni całego spotkania był z kolei Marcin Gałązka z Przeglądu Sportowego Onet. "Ostatnia rzecz, której bym się spodziewał, to to, że Japonia tak bardzo nie dojedzie. Mieliśmy najtrudniejszego rywala, a awansowaliśmy do półfinału najłatwiej, co może być zgubne, ALE my zagraliśmy poza Leonem fantastycznie i za to ogromne brawa" - czytamy.
"Potrzebowałem takiego meczu w wykonaniu naszego zespołu. W końcówkach na swoją stronę, z dużym spokojem, coraz lepszym Fornalem, blokiem na poziomie sprzed dwóch latach, pewnym Popiwczakiem i Sasakiem, który po raz kolejny zaczął błyszczeć" - podsumował Jakub Balcerzak.