Reprezentanci Polski ulegli Brazylijczykom w drugim meczu tegorocznego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Podopieczni Nikoli Grbicia wystąpili w zupełnie innym składzie w porównaniu do tego, co oglądaliśmy w spotkaniu z Serbami.
Po pewnym zwycięstwie 3:0 z drużyną Gheorghe Cretu poziom trudności znacznie wzrósł. Siatkarze prowadzeni przez Bernardo Rezende pokonali nasz zespół bez straty seta. Podnieśli się tym samym po przegranej 0:3 z drużyną z Argentyny.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak wyglądał turniej finałowy Ligi Narodów
Porażki nigdy nie są przyjemne, choć czasem trzeba je wliczyć w koszty przygotowań przed wielką imprezą. W turniejach przygotowawczych nieraz do innych aspektów przywiązuje się większą wagę.
Na pewno cieszy powrót na boisko Maksymiliana Graniecznego. Jeszcze do niedawna jego wyjazd na Mistrzostwach świata stał pod znakiem zapytania. 19-latek zmagał się z problemami zdrowotnymi. Ostatecznie wygrał z czasem i zadebiutuje na imprezie tej rangi.
- Towarzyszyły mi duże emocje. Bardzo się ucieszyłem, że znalazłem się w czternastce - tak Granieczny opisał w rozmowie z Polsatem Sport moment, w którym dowiedział się o powołaniu. Teraz cieszył się, że mógł sprawdzić formę w starciu z gigantem.
- To niesamowite przeżycie. Jestem wdzięczny, że mogę tutaj być. Staram się czerpać z tego jak najwięcej - przyznał. Następnie podkreślił, że nie skupia się na własnych statystykach, ale dobru drużyny.
- Trudno myśleć o indywidualnym występie, gdy patrzymy na wynik i widzimy 0:3. Jest wiele do poprawy i na tym się skupiamy - podsumował.