Polski siatkarz powrócił po problemach. "Duże emocje"

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Maksymilian Granieczny
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Maksymilian Granieczny

- Jestem wdzięczny, że mogę tu być - powiedział po meczu z Brazylijczykami na antenie Polsatu Sport Maksymilian Granieczny. Polacy zanotowali porażkę, jednak cieszy występ młodego libero w całym spotkaniu. Powrócił on po problemach zdrowotnych.

Reprezentanci Polski ulegli Brazylijczykom w drugim meczu tegorocznego Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Podopieczni Nikoli Grbicia wystąpili w zupełnie innym składzie w porównaniu do tego, co oglądaliśmy w spotkaniu z Serbami.

Po pewnym zwycięstwie 3:0 z drużyną Gheorghe Cretu poziom trudności znacznie wzrósł. Siatkarze prowadzeni przez Bernardo Rezende pokonali nasz zespół bez straty seta. Podnieśli się tym samym po przegranej 0:3 z drużyną z Argentyny.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak wyglądał turniej finałowy Ligi Narodów

Porażki nigdy nie są przyjemne, choć czasem trzeba je wliczyć w koszty przygotowań przed wielką imprezą. W turniejach przygotowawczych nieraz do innych aspektów przywiązuje się większą wagę.

Na pewno cieszy powrót na boisko Maksymiliana Graniecznego. Jeszcze do niedawna jego wyjazd na Mistrzostwach świata stał pod znakiem zapytania. 19-latek zmagał się z problemami zdrowotnymi. Ostatecznie wygrał z czasem i zadebiutuje na imprezie tej rangi.

- Towarzyszyły mi duże emocje. Bardzo się ucieszyłem, że znalazłem się w czternastce - tak Granieczny opisał w rozmowie z Polsatem Sport moment, w którym dowiedział się o powołaniu. Teraz cieszył się, że mógł sprawdzić formę w starciu z gigantem.

- To niesamowite przeżycie. Jestem wdzięczny, że mogę tutaj być. Staram się czerpać z tego jak najwięcej - przyznał. Następnie podkreślił, że nie skupia się na własnych statystykach, ale dobru drużyny.

- Trudno myśleć o indywidualnym występie, gdy patrzymy na wynik i widzimy 0:3. Jest wiele do poprawy i na tym się skupiamy - podsumował.

Komentarze (2)
avatar
mirador
31.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z boku nasza drużyna wygląda jak pięciu facetów i dziecko. Choć akurat Granieczny grał bardzo dobrze, bronił straszne pociski; reszta na pół gwizdka, więc wynik nie dziwi. 
avatar
Europejski
30.08.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No na stojąco nikt nie wygra. Nasi wyglądali jak obawiający się o kontuzję. Szalupa vs stojący i przebijający dwoma rękami zamiast pociągnąć - siła i moc. 
Zgłoś nielegalne treści