Przed meczem zdecydowanym faworytem były gospodynie, które maiły zdecydowaną przewagę w tabeli oraz potencjalnie lepszy skład. Szanse białostoczanek miały zmaleć przez kontuzje Agnieszki Starzyk, Małgorzaty Cieśli oraz Magdaleny Saad. Ostatecznie w spotkaniu nie wystąpiła tylko ta pierwsza.
Mimo tego osłabienia oraz przepaści pod względem ilości "oczek" w ligowej stawce, to przyjezdne lepiej weszły w spotkanie. Zaskoczyło to licznie zgromadzonych kibiców w dąbrowskiej hali Centrum. Im dłużej trwał set, tym przewaga Akademiczek stawała się większa. Najlepiej szło im, kiedy w polu serwisowym pojawiła się Magdalena Godos. Po kolejnym złym przyjęciu i błędzie wprowadzonej Magdaleny Śliwy na tablicy świetlnej pojawił się wynik 8:16. Zimny prysznic zmobilizował ekipę Waldemara Kawki. Po drugiej przerwie technicznej na parkiecie istniała tylko jedna drużyna. Znaczna poprawa gry w ataku pozwoliła osiągnąć upragniony remis, a następnie wyjść na prowadzenie, które pozostało po stronie MKS-u już do końca seta.
Wydawało się, że porażka w premierowej partii nie zadziała dobrze na siatkarki z Podlasia. Jednak te nie zamierzały się poddawać. Ponownie udało im się wyjść na zdecydowane prowadzenie. W tym przypadku sił na obronę czteropunktowej różnicy zabrakło w jeszcze wcześniejszej fazie odsłony. Wyrównana walka toczyła się jedynie do stanu 18:18. Później spokojny finisz dąbrowianek pozwolił cieszyć się z prowadzenia 2:0 w setach.
Po ciężko wywalczonych dwóch setach nikt nie wyobrażał sobie, że spotkanie może trwać dłużej niż jeszcze jedną partię. Już od początku lepiej wiodło się gospodynią, którym zależało na zakończeniu spotkania w jak najkrótszym czasie. Dąbrowianki praktycznie wyeliminowały swoje błędy, które przynosiły punkty rywalkom. Poza tym doskonale funkcjonował blok MKS-u, który w trzeciej części gry zdołał pięciokrotnie zatrzymać atakujące białostoczanki. Dokładając do tego przyzwoitą grę w ataku, po 77 minutach walki to siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego cieszyły się z trzech kolejnych "oczek" dopisanych do swojego dorobku.
Bohaterkami spotkania po zwycięskiej stronie był Aleksandra Liniarska oraz Joanna Szczurek. Pierwsza z nich dyrygowała blokiem. Sama zdobyła pięć punktów tym elementem. Druga z nich zdobyła najwięcej, trzynaście punktów w ataku. Zwycięstwo nie zmieniło sytuacji w tabeli Enionu, który nadal znajduje się na trzeciej pozycji. Białostoczanki również nie zmieniły swojej pozycji, ale teraz mają jedynie punkt przewagi nad strefą barażową.
Enion MKS Dąbrowa Górnicza - Pronar Zeto AZS Białystok 3:0 (25:23, 25:21, 25:18)
MKS Dąbrowa Górnicza: Gajgał, Haladyn, Walawander, Liniarska, Pura, Sieczka, Strasz (libero) oraz Śliwa, Sadowska
AZS Pronar: Szeszko, Wysocka, Cieśla, Gierak, Zemtsowa, Godos, Saad (libero) oraz Bonchewa, Właszczuk, Kalinowska