Korespondencja z Filipin - Arkadiusz Dudziak
Reprezentacja Rumunii była o krok od sprawienia ogromnej niespodzianki na mistrzostwach świata. W starciu przeciwko Polsce w pierwszej odsłonie prezentowali bardzo skuteczną, mądrą grę. W efekcie mieli nawet piłki setowe.
Ostatecznie jednak dzięki udanej wideoweryfikacji Biało-Czerwoni odwrócili losy premierowej odsłony. Partię zakończył Jakub Kochanowski. To po jego zagrywce piłka dość szczęśliwie przewinęła się po siatce i wpadła w boisko (34:32).
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Niespodziewany bohater reprezentacji. Szczere słowa o Kurku i MŚ
- Jasne, że byłem niezadowolony po tej akcji, ale taki jest sport. Trzeba to zaakceptować i nie można potem przestać ryzykować w następnych piłkach. Byliśmy bardzo blisko, starałem się. Ważne jest jednak, by zachować cierpliwość i kontynuować tę drogę, bo w następnym spotkaniu może to zaprocentować - przyznaje przyjmujący reprezentacji Rumunii Adrian Aciobanitei.
Zawodnik ma doświadczenie z gry przeciwko Polakom, bowiem występował wcześniej w PGE GiEK Skrze Bełchatów. Podkreśla, że jest zachwycony kulturą siatkówki panującą w Polsce.
- Jestem wielkim fanem Polaków. Grałem w PlusLidze, w PGE Skrze Bełchatów i byłem tym bardzo podekscytowany. Chciałbym wam pogratulować za te wszystkie wspaniałe wyniki, które osiągaliście w ostatnich latach - mówi.
Dla Rumunów sama gra na mistrzostwach świata to spore osiągnięcie. To ich pierwszy występ na mistrzostwach świata od 1982 roku.
- Jesteśmy dumni z tego, że w ogóle możemy grać na mistrzostwach świata. Gra przeciwko takim drużynom jak Polska jest dla nas zawsze przyjemnością. Byliśmy bardzo podekscytowani i myślę, że to było widać na boisku. Z tego powodu graliśmy na sto procent - tłumaczy zawodnik.
Zawodnicy z Rumunii mają jeszcze przed sobą mecze z Holandią oraz Katarem. To od nich zależy ewentualny awans do 1/8 finału. Po tym, co pokazali w sobotę, nie są w tych spotkaniach bez szans, ale ich ewentualne zwycięstwo nad Oranje byłoby sporą niespodzianką.
- Również sobotni mecz był dla nas bardzo ważny. Zgadzam się jednak, że te najbliższe spotkania będą kluczowe. Musimy ufać sobie i wierzyć w nasze umiejętności, bo to może przynieść nam zwycięstwo - Adrian Aciobanitei.