W pierwszej i drugiej partii do pewnego momentu zespoły grały punkt za punkt, w trzeciej w połowie seta "obudzili się" przyjezdni. Sił na prowadzenie wyrównanej walki z wiceliderem PlusLigi było jednak zbyt mało. - ZAKSA jest bardzo dobrym zespołem i gra w sobotnim meczu była wyrównana, jednak w końcówkach nasi rywale nie dawali nam złudzeń, który zespół jest lepszy. Gospodarze mieli mocna zagrywkę, którą nas rozstrzelali. Dzięki dobrej grze tym elementem, ZAKSA była w stanie odrzucić nas od siatki. W takiej sytuacji gra się bardzo ciężko. Staraliśmy się zrobić co w naszej mocy, ale niestety nie byliśmy w stanie przeciwstawić się rywalom, stąd taki wynik - powiedział po meczu przyjmujący AZS-u Warszawa, Rafał Buszek.
W trzeciej odsłonie Akademicy zdołali zbliżyć się do rywali na jedno oczko (17:16). Klasę pokazali zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla, którzy nie stracili koncentracji i kontynuowali swoją grę. - Na pewno ZAKSA chciała zakończyć ten pojedynek w trzech setach, cel udało jej się osiągnąć. Zabrakło nam trochę szczęścia, może jednego przejścia, jednej piłki, by wyrównać stan meczu. Gdyby udało nam się doprowadzić do remisu, może kędzierzynianie zaczęliby popełniać błędy. Nasi rywale zbyt wiele się nie mylili. W decydującym fragmencie ZAKSA wrzuciła "drugi bieg" i odjechała nam - tłumaczył siatkarz.
Elementem, który miał największy wpływ na końcowy wynik meczu była zagrywka. - Można powiedzieć, że sobotni rezultat jest wynikiem po trochę świetnej gry gospodarzy, a trochę naszej słabszej dyspozycji. ZAKSA bardzo dobrze zagrywała, odrzuciła nas od siatki, a my nie mieliśmy najlepszego przyjęcia. Kędzierzynianie kontynuowali swoja świetną grę w polu serwisowym z poprzedniego pojedynku z Delectą Bydgoszcz. Zawodnicy ZAKSY w takiej formie są nie do pokonania. My liczyliśmy na troszkę słabszą ich dyspozycję na zagrywce, wtedy istniałaby szansa na bardziej wyrównany mecz. Niestety tak się nie stało - wyjaśnił Rafał Buszek.
Sytuacja Politechniki Warszawskiej nie jest najlepsza. Ekipa Radosława Panasa ma na koncie pięć oczek i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Zawodnicy stołecznej ekipy wierzą, że istnieje jeszcze szansa na utrzymanie w PlusLidze. - Wierzymy, że zakwalifikujemy się do play-off. Najważniejsze dla nas będą mecze z Siatkarzem Wieluń, Jadarem Radom, AZS-em Olsztyn, czyli zespołami, z którymi przyjdzie nam walczyć bezpośrednio o ósmą lokatę. Mecze z tą lepsza szóstką drużyn nie są dla nas tak istotne, w takich pojedynkach upatrujemy jedynie szansę na niespodziankę. Przed pojedynkiem wierzyliśmy, że jest niewielka możliwość na zdobycie oczek. Jeśli jednak zespoły z góry tabeli będą grały na takim poziomie jak ZAKSA, to nie mamy najmniejszych szans. Pozostaje nam jedynie walka i obserwowanie gry rywali - skończył przyjmujący Akademików.