W poniedziałek Biało-Czerwoni spisali się znakomicie w spotkaniu z Katarem (3:0) i awansowali do 1/8 finału mistrzostw świata. Reprezentacja Polski w dwóch pierwszych spotkaniach nie straciła nawet seta, bo wcześniej ograli 3:0 Rumunię.
Nie da się ukryć, że początkowi rywale w grupie nie byli zbyt wymagający dla jednej z najlepszych drużyn świata. Czy mieli problemy zmotywować się na takie mecze?
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Niespodziewany bohater reprezentacji. Szczere słowa o Kurku i MŚ
- Mi nie jest łatwo się mobilizować na takie mecze, chociaż staram się z całych sił, by trochę tej oszukanej energii wprowadzić na boisko. Ważne, żeby nie było stypy na parkiecie, bo wtedy się łatwiej gra. Od początku spotkania można narzucić swój styl gry i zdominować rywala. To ważne, kiedy między drużynami jest taka różnica klas, jak pomiędzy nami Katarem czy Rumunią - opowiada Kamil Semeniuk.
Jak na razie tegoroczne mistrzostwa obfitują w niespodzianki. Największą z nich jest odpadnięcie reprezentacji Japonii już po fazie grupowej. Zespół z Azji był potencjalnym rywalem Biało-Czerwonych w 1/8 finału lub ćwierćfinale.
- Nie patrzymy, aż co się dzieje dookoła, choć są to dla nas sygnały, że jeśli nie skoncentrujemy się na swojej siatkówce, to może przydarzyć się przykra historia, jak kadrze Japonii. Cieszy fakt, że jesteśmy po dwóch spotkaniach bez straty seta, choć to nie były drużyny z najwyższej półki. Dla nas to o tyle dobre, że pozostaje nam jeszcze tylko jedno starcie o pierwsze miejsce w grupie. Nie zakładam innego scenariusza niż zwycięstwo z Holandią - tłumaczy przyjmujący.
Sporym problemem na meczach reprezentacji Polski jest frekwencja. Na spotkaniu naszej reprezentacji z Rumunami było zaledwie 1785 widzów, a na meczu z Katarem jedynie 1208 osób. Mimo tego atmosfera w hali bywa naprawdę dobra.
- Może nie jest to jakaś liczna grupa, ale dzięki temu że kibice są tak głośno, to dają nam dużo energii. Mamy tutaj jakąś namiastkę polskości na Filipinach. Dzięki im bardzo za to, że są z nami i przylecieli nawet na Filipiny nas dopingować. Dodaje nam to energii i będziemy się starać jak najlepiej się prezentować - tłumaczy Kamil Semeniuk.
Korespondencja z Filipin - Arkadiusz Dudziak