Dawid Murek: Przeszedłem przez piekło

Były reprezentant Polski - Dawid Murek w meczu pomiędzy Domeks Tytan AZS Częstochowa a zespołem ZAKSA Kędzierzyn-Koźle złamał nogę. Jest już po dwóch operacjach. Na łamach Przeglądu Sportowego opowiada, jak doszło do tego feralnego zdarzenia.

W tym artykule dowiesz się o:

Kibice, którzy oglądali tamto spotkanie, byli przerażeni widokiem kontuzjowanej nogi Dawida Murka. Sam zawodnik tak wspomina tę chwilę, gdy doznał urazu: - Kiedy lądowałem po bloku, na nogę stanął mi Michał Ruciak. Ale nie mam do niego najmniejszych pretensji. To nie jego wina, tak się w tym sporcie zdarza. Doktor, który mnie operował, powiedział, że nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Ta noga wyglądała okropnie, jakby ktoś rzucił w nią granatem. Lekarz nie był w stanie powiedzieć, czemu doszło do tak poważnych uszkodzeń. Wcześniej miałem wprawdzie ten staw trzy razy skręcony, ale to wcale nie musiało mieć wpływu. Podobno mam za twarde kości i jak już poszły, to na całego.

Dawid Murek, mimo poważnej kontuzji, nie traci nadziei, że będzie jeszcze grał w siatkówkę. - Chyba jestem szczęściarzem, bo przecież mogłem stracić nogę. Przeszedłem przez piekło, ale teraz jest już lepiej. Zacisnę zęby i wrócę do siatkówki - przekonuje w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.

Źródło artykułu: