Michal Masek nie jest w Polsce anonimową postacią. Pracował łącznie w czterech klubach Tauron Ligi, a w 2019 roku wywalczył z ŁKS-em Commercecon Łódź mistrzostwo kraju. Słowak mógł powtórzyć ten wyczyn w poprzednim sezonie z KS DevelopResem Rzeszów. Klub tuż przed fazą play-off postanowił jednak rozstać się z tym szkoleniowcem, by później pod wodzą Stephane'a Antigi zdobyć złoto.
Oprócz pracy w klubach 42-latek od 2022 roku prowadził również reprezentację Słowacji kobiet. Zagrał z nią na mistrzostwach Europy w 2023 roku, kiedy jego zawodniczkom udało się wyjść z grupy. W kolejnym roku Masek poprowadził z kolei zespół do wywalczenia historycznego awansu na mistrzostwa świata w Tajlandii. Tam Słowaczki miały mniej szczęścia, bowiem przegrały wszystkie trzy spotkania.
ZOBACZ WIDEO: Piesiewicz chce likwidacji Ministerstwa Sportu. Oto reakcja Witolda Bańki
Słaby występ na mundialu zapewne przyczynił się do decyzji, którą podjęła słowacka federacja. W środę pojawiła się bowiem informacja, że Masek został zwolniony z funkcji trenera reprezentacji tego kraju.
"Michal Masek stał się symbolem systematycznej pracy, cierpliwości i jasnej wizji. W ramach włączania nowych zawodniczek od 2022 roku udało mu się ustabilizować skład i zbudować drużynę o nowoczesnym, agresywnym stylu gry" - czytamy.
"Trener był zainteresowany kontynuacją współpracy przez kolejny rok, ale po dokładnej analizie sytuacji i wiedzy, zdecydowaliśmy się po czterech latach wnieść do zespołu nowy impuls i energię, która popchnie zespół w kierunku pozytywnej chemii i postępu" - podsumował prezes federacji Marek Rojko, który podziękował Maskowi za "cztery lata pracy, które przyniosły kilka ważnych kamieni milowych".