Zespoły ŁKS-u i Pałacu Bydgoszcz rywalizować o ligowe punkty miały przed kilkoma tygodniami, jednak wówczas COVID uniemożliwił biało-czerwono-białym walkę o punkty. W środowy wieczór podopieczne trenera Chylińskiego były gotowe do gry o punkty, już z podstawową rozgrywającą Angeliką Gajer, która mecz z Chemikiem Police zakończyła przedwcześnie, opuszczając boisko na noszach.
Pałac wystąpił bez Eleni Baki, która zdecydowała się przedwcześnie rozwiązać kontrakt, klub przystał na jej propozycję. Wolne miejsce na przyjęciu zajęła więc Makarewicz. Osłabiona ekipa gości przez dłuższy czas prezentowała się doskonale, mając inicjatywę (11:12). Z czasem kapitalnie w ataku zaczęły prezentować się Brambilla, Nunes Cenchetto i Obiała. Wspomniane trio przechyliło szalę prowadzenia na korzyść miejscowych i choć walka trwała do końca seta, z wygranej cieszyły się łodzianki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Gol z połowy boiska. Można oglądać i oglądać
Osłabiony Pałac zaskakiwał skutecznością. Drugą odsłonę przyjezdne rozpoczęły od zbudowania trzypunktowej przewagi (4:7). Wyjątkowo aktywna w ataku była Makarewicz, nie zawodziły Pol i Witowska. Przyjezdne tym razem na moment nie oddały kontroli nad wynikiem w ręce rywalek. Bydgoszczanki poprawiły serwis, co przełożyło się na skuteczność przyjęcia i ataku łodzianek. Różnica na korzyść Pałacu od początku do końca oscylowała w granicach dwóch, czterech punktów.
Podobnie wyglądała trzecia odsłona, przyjezdne zbudowały przewagę już na starcie i z czasem kontrolowały grę. Nie pomogło nawet wejście Bidias, która pierwsze dwie partie zaczynała w kwadracie dla rezerwowych. Gorsza gra Brambilli zmusiła jednak szkoleniowca do interwencji. Tymczasem bydgoszczanki szalały na siatce, zwłaszcza w bloku. Pol i Foucher, choć nie błyszczały w ataku, to nadrabiały blokiem. Nowakowska, Makarewicz i Witowska, wzięły na siebie z powodzeniem odpowiedzialność za ofensywę. Pałac wygrał seta po raz drugi i zaskoczył, zdobywając minimum punkt.
Bydgoszczanki najwyraźniej zadowoliły się wygraniem dwóch setów, bowiem w czwartej odsłonie kompletnie nie istniały. Początek był co prawda niezły (4:6), jednak im dalej w las, tym więcej drzew. Gra przyjezdnych układała się tylko do stanu 6:6, później zagrywki Obiały dały sygnał do natarcia. Bydgoską defensywę rozmontowała natomiast inna eks-bydgoszczanka. Seria zagrywek Bidias sprawiła, że z 14:13 błyskawicznie zrobiło się 24:13 i było właściwie po secie.
Piąty set ponownie przysporzył kibicom sporo emocji. Początek należał do łodzianek, ale środkowy etap seta był popisem przyjezdnych, które wyszły na niewielkie prowadzenie. Jak to jednak bywa w przypadku piątej partii, różnica jednego, dwóch punktów, niewiele znaczy. ŁKS za sprawą kapitalnej gry Obiały zdołał odrobić dwupunktową stratę i odzyskać przewagę. Emocje mieliśmy jednak do samego końca. Miejscowe triumfowały po tym, jak w siatkę wpadła Nowakowska.
ŁKS Commercecon Łódź - Metalkas Pałac Bydgoszcz 3:2 (25:22, 22:25, 23:25, 25:14, 15:13)
ŁKS: Brambilla, Obiała, Szczyrba, Nunes Cechetto, Gajer, Stefanik, Pawłowska (libero) oraz Nowak, Fayad, Hryszczuk, Kowalczyk;
Pałac: Pol, Łyczkowska, Nowakowska, Makarewicz, Foucher, Witowska, Jagła (libero) oraz Adamczewska, Głozińska, Ziółkowska, Sobalska, Dębowska.
MVP: Szczyrba (ŁKS)
Tabela: