W Bydgoszczy zachowują spokój

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Prezes Delekty Bydgoszcz zapowiada, że nie będzie rewolucji finansowych, ani zmian na stanowisku trenera w związku ze słabszą dyspozycją jego zespołu.

W tym artykule dowiesz się o:

Działacze Delekty mimo porażek zespołu w ostatnim czasie zachowują spokój. Choć w zespole gra mistrz olimpijski, dwóch mistrzów Europy i wicemistrz świata, to po dwunastu kolejkach bydgoski klub zajmuje szóste miejsce w tabeli. Nie będzie jednak ani zmiany na stanowisku trenera, ani renegocjacji kontraktów z zawodnikami. - Nie tędy droga - mówią działacze Delekty.

Działacze zapewnili zespołowi wszystko. Jest rekordowy budżet na poziomie 4 milionów złotych. W zespole grają doświadczeni zawodnicy, a na ławce trenerskiej zasiada Waldemar Wspaniały, który ma na koncie sukcesy mistrzostw i Pucharu Polski. W czym tkwi problem? Problemem Delekty jest to, że nie wykorzystuje atutu własnej hali. Przegrała sześć z siedmiu spotkań rozgrywanych w "Łuczniczce"! Paweł Woicki twierdzi, że hala nie jest problemem, bo jemu i kolegom z drużyny gra się w niej bardzo dobrze. Innego zdania jest prezes Waldemar Wspaniały, który zaznacza, że hala nie może być atutem jego drużyny, skoro tak rzadko na niej trenują. Problemem są również kłopoty zdrowotne zawodników.

Sytuacji nie rozwiązało również sprowadzenie w trakcie rozgrywek mistrza olimpijskiego - libero Richarda Lambourne'a, który nie błyszczy formą. Osoby związane z bydgoskim klubem podkreślają jednak, że najważniejszy w tym momencie jest spokój, a nie podejmowanie nerwowych decyzji.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Źródło artykułu: