Czekaliśmy, aż mecz sam się wygra - komentarze po spotkaniu AZS UWM Olsztyn - Neckermann AZS Politechnika Warszawska

Po ostatnich udanych meczach z Siatkarzem Wieluń i Delectą Bydgoszcz AZS Olsztyn chciał przypieczętować swoją dobra pozycję udanym meczem z ostatnią w tabeli Politechniką Warszawską. Z tych planów nic nie wyszło. Goście zagrali z pełną determinacją i poświęceniem, odprawiając gospodarzy w trzech setach. Po meczu trener Mariusz Sordyl nawet nie próbował usprawiedliwiać swojego zespołu.

Edyta Gwóźdź
Edyta Gwóźdź

Radosław Rybak (kapitan Politechniki Warszawskiej): W zimnej hali Urania zagraliśmy trochę inaczej. Może trochę bardziej ryzykowaliśmy zagrywką. AZS miał problemy. Mecz miał nerwowy przebieg, ale wygrana :0. Nie było wcale łatwo. To jest dobra drużyna i w każdej chwili mogła nas "wygonić". Zresztą było parę sytuacji, kiedy nas doganiali. Jednak jakoś to "dowieźliśmy" do końca.

Jakub Oczko (kapitan AZS Olsztyn): Politechnika niczym nas dzisiaj nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie. Troszeczkę za wcześnie wszyscy nam przypisali trzy punkty. Politechnika zagrała dziś bardzo dobrze zagrywką. To był klucz do zwycięstwa. Podobnie świetnie zagrali w obronie. Sam Radek Rybak miał dwie piękne parady. Gratuluję przeciwnikowi.

Radosław Panas (trener Politechniki AZS Warszawa): Bardzo się cieszymy ze zwycięstwa na trudnym terenie olsztyńskim. Pierwsze zwycięstwo na trzy punkty w tym sezonie, to bardzo ważne. Z drugiej strony bardzo nam zależało, żeby zrewanżować się AZS-owi za tę sromotną porażkę u siebie w pierwszej rundzie. To nam się udało w stu procentach. Byliśmy bardzo dobrze przygotowani taktycznie. Generalnie zawsze jesteśmy, ale dziś chłopcy świetnie realizowali plan początku do końca. Przyjemnie się patrzyło na taką grę. Walczyli od pierwszej do ostatniej piłki. Ten drugi set był bardzo ważny. Przegrywaliśmy bodajże 4-5 punktami, a jednak udało nam się to wyciągnąć. Później była szansa jeszcze to zwiększyć, ale w końcu doszło do wygranej końcówki. Tak więc cieszę się i wracamy do gry po czterech porażkach. Być może nawet wskoczymy na ósme miejsce, bo te trzy punkty pozwolą nam na opuszczenie ostatniego miejsca, które zajmujemy od początku sezonu.

Mariusz Sordyl (trener AZS-u Olsztyn): Kuba Oczko powiedział, że za wcześnie przypisano nam trzy punkty. Po tym spotkaniu mogę powiedzieć ze swoich spostrzeżeń, że nie tylko nam przypisano, ale my sami także sobie przypisaliśmy. Od poniedziałku padały słowa przestrogi, że to jest mecz ciężki i że trzeba być optymalnie skoncentrowanym. Dzisiaj nam tego zabrakło. Dziś można było zobaczyć zespół Politechniki taki, jakim był zespół z Olsztyna w Bydgoszczy czy w Warszawie. Dzisiaj zaś czekaliśmy na to, że mecz sam się wygra. Za to nagana. To nie jest nasz styl, a przynajmniej nie chcemy, żeby to był styl zespołu AZS-u Olsztyn. W samą grę nie będę wchodził. Politechnika była bardzo mocno rozpędzona, mocno zmotywowana. Podbijała piłki bardzo trudne. Świetnie się oglądało tak grającą Politechnikę. My natomiast czekaliśmy, że Politechnika nam coś odda. Nie oddała. To mocny prysznic po tych meczach z Siatkarzem Wieluń, z Delectą Bydgoszcz. Zdecydowanie musimy wyciągnąć wnioski, bo nikt niczego nam w tej lidze nie da. Jeżeli sobie tego nie wywalczymy, nikt nam prezentów nie rozda. I teraz - zamiast trenować w spokoju, będziemy trenować znowu z myślami przy kolejnym spotkaniu, które znów jest bardzo ważne. Natomiast istotne jest to, żeby zespół wiedział, że trzeba walczyć w każdej sytuacji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×