MKS powinien wygrać 15:13 - komenatrze po spotkaniu MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Bielsko-Biała

Jeśli jest tie-break, to są emocje. Jednak w Dąbrowie były one wyjątkowe. Wystarczy wspomnieć, że końcówka piątego seta była wyrównana, a bielszczanki wygrały do 16. - Pierwszego seta przegraliśmy na własne życzenie, bo prowadziliśmy 21:16, a później zaczął się mecz walki - stwierdził Mariusz Wiktorowicz, szkoleniowiec BKS-u. Natomiast kluczową partią dla dąbrowianek była czwarta odsłona spotkania, którą mogły wygrać, bo miały siedmiopunktową przewagę.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Katarzyna Skorupa (kapitan BKS-u Aluprof Bielsko-Biała): Spodziewałyśmy się ciężkiego spotkania. Na temat tego meczu trudno jest mówić na gorąco. Mogę jedynie powiedzieć, że graliśmy słabo, ale zdołaliśmy wygrać 3:2 i zabieramy te dwa punkty do domu.

Magdalena Śliwa (kapitan ENION Energii MKS-u Dąbrowa Górnicza): Byłyśmy blisko sprawienia niespodzianki, bo chciałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać jak najwięcej. Myślę, że w czwartym secie zbyt szybko uwierzyłyśmy, że ten mecz jest już nasz, bo przewaga była bardzo duża i, niestety, BKS odjechał. Przy lepszym przyjęciu, które podczas tego spotkania nie było dobre w naszym wykonaniu, nasza gra byłaby zdecydowanie lepsza. Cieszę się, że udało nam się wywalczyć chociaż jeden punkt.

Mariusz Wiktorowicz (szkoleniowiec BKS-u Aluprof Bielsko-Biała): Tak jak Kasia (Katarzyna Skorupa - przy. red.) powiedziała, spodziewaliśmy się trudnego meczu i taki on właśnie dla nas był. Oczywiście, cieszymy się ze zwycięstwa. Myślę, że to spotkanie dostarczyło wszystkim wiele emocji. Pierwszego seta przegraliśmy na własne życzenie, bo prowadziliśmy 21:16, a później zaczął się mecz walki. Trzeba pochwalić zespół z Dąbrowy, ponieważ zagrał bardzo dobrze w bloku, zawodniczki podbijały sporo piłek w obronie, a my mieliśmy z tym problemy. Natomiast cieszę się z tego, że troszeczkę się nam ta gra nie układała od połowy meczu, ale wygraliśmy. W czwartym secie przegrywaliśmy 1:8, dziewczyny podniosły głowy do góry, udało nam się zdobyć kilka punktów z zagrywki, zapunktowaliśmy parę razy blokiem, więc gratulacje dla mojego zespołu, że wytrzymał to napięcie.

Waldemar Kawka (szkoleniowiec ENION Energii MKS-u Dąbrowa Górnicza): Szkoda straconej szansy pokonania zespołu z Bielska-Białej we własnej hali. Do połowy czwartego seta ten mecz układał się dla nas dobrze, ale uwierzyliśmy za bardzo, że wygrana jest blisko, a BKS zaczął grać i ciężko było nam się podnieść. Udało nam się to w tie-break'u, gdzie walczyliśmy do końca. Według mnie powinniśmy wygrać 15:13, ale przy piłce meczowej sędziom przydarzył się poważny błąd, zawodniczka drugiej linii nie może blokować, a tak było. Dla mnie ten mecz powinien skończyć się 15:13, nie skończył się, cóż zrobić - sędziowie też są omylni. Przegraliśmy, ale powalczyliśmy, w końcówce popełniliśmy kilka błędów taktycznych, mieliśmy trochę inaczej zagrać, a zagraliśmy tak, jak BKS chciał, abyśmy zagrali. Cieszę się, że stworzyliśmy widowisko, żal że zdobyliśmy tylko jeden punkt. Mam nadzieję, że następnym razem będzie jeszcze lepiej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×