Kamil Kacprzak: Oby tak dalej, a będzie medal

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie dała szans uczestnikowi Ligi Mistrzów, Asseco Resovii Rzeszów. Dzięki temu zwycięstwu umocniła się na drugim miejscu w tabeli PlusLigi. Bardzo szczęśliwy z wygranej był przyjmujący ZAKSY, Kamil Kacprzak, który jednak w tym spotkaniu nie pojawił się na parkiecie. Zawodnik podkreślił, że zagrywka była decydująca dla przebiegu spotkania.

W trakcie spotkania ZAKSY z Asseco Resovią kontuzji stawu skokowego nabawił się podstawowy atakujący gospodarzy tego meczu, Mikko Oivanen. Czy zejście Fina z boiska było decydujące dla przebiegu dalszej części pojedynku? - Przyczyny ich porażki nie będę upatrywał w kontuzji Mikko Oivanena, bo to nie jest przyjmujący. Uważam, że uraz tego siatkarza nie miał wielkiego znaczenia na wynik spotkania i faktycznie to zagrywka była decydująca - uważa Kamil Kacprzak.

W pierwszym spotkaniu obu drużyn również lepsza okazała się ZAKSA. Czy więc kędzierzynianie mają patent na graczy z Rzeszowa? - Wydaje mi się, że jak mamy kompleks Jastrzębskiego Węgla, tak Rzeszów ma kompleks Kędzierzyna. Po przebiegu spotkań z zeszłego sezonu i tego dzisiejszego jesteśmy na plusie przynajmniej w rundzie zasadniczej. W play offach niestety w zeszłym sezonie to oni wzięli górę. Kto wie może i w tym roku trener Travica ma podobny plan jak w ubiegłym roku, że odpuszczają rundę zasadniczą, a formę budują na play offy - wyznaje na łamach zaksa.pl przyjmujący z Kędzierzyna-Koźla.

Podopieczni Krzysztofa Stelmacha pewnie utrzymują drugie miejsce w tabeli PlusLigi, tuż za PGE Skrą Bełchatów. Kamil Kacprzak ma nadzieję na jedno z miejsc medalowych dla jego ekipy na zakończenie sezonu 2009/2010. - Oby tak dalej to może na koniec sezonu na szyi zawiśnie medal… - mówi.

Komentarze (0)