Rozpędzone pilanki pokonały faworytki z Dąbrowy Górniczej - relacja ze spotkania PTPS Piła - Enion MKS Dąbrowa Górnicza

PTPS Piła pokonał na własnym parkiecie MKS Enion Energię Dąbrowę Górniczą 3:1. Samo spotkanie miało niesłychanie dziwny przebieg. Nie często się w siatkówce zdarza, to, że w jednym secie drużyna wygrywa do 8, aby w kolejnym przegrać do 13. Pilanki wygrały, bo pełniły miej błędów własnych. Dzięki tym trzem punktom utrzymały się na piątym miejscu w tabeli i oddaliły od siebie widmo baraży.

Pierwszego seta rozpoczęła Agnieszka Kosmatka. Kapitan pilskiego zespołu po gwizdku pierwszego sędziego Waldemara Kobieni wprowadziła piłkę do gry za dziewiątego metra. Jednak, ku uciesze pilskich nie skończyło się na jednym serwisie. Atakująca PTPS-u Piła co chwila posyłała na drugą stronę zagrywki, które wprowadzały chaos po stronie gości. Opiekun przyjezdnych biorąc czas próbował wybić ją z uderzenia, ale to się nie udało. Ostatecznie liderka pilskiej ekipy posłała dwanaście serwisów z rzędu. W kolejnych akcjach uwidaczniała się coraz większa przewaga gospodyń. Drużyna dowodzona przez trenera Adama Grabowskiego grała jak zaczarowana. Gospodynie świetnie spisywały się w obronie i prezentowały niesłychanie wysoką skuteczną na kontrach. Po kilkudziesięciu minutach na tablicy zaświecił się wynik 22:6. Wtedy stało się jasne, że brązowe medalistki mistrzostw Polski tej partii już nie przegrają. Zespół znad Gwdy bez trudu dołożył do swojego konta brakujące trzy oczka i prowadził w tym spotkaniu 1:0.

- Żałuję, że zagrałyśmy tak słabo w tym meczu, bo przy lepszej naszej grze mogliśmy wygrać to spotkanie - twierdziła Magdalena Śliwa.

W drugim secie, pierwszej okazji na zdobycie punktu nie wykorzystała Joanna Staniucha- Szczurek, która zaatakowała w siatkę. To nie powodzenie nie wpłynęło na grę dąbrowianek w kolejnych akcjach, bo przyjezdne prezentowały się zdecydowanie lepiej. Widać było, że siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego w drugą odsłonę weszły z nowymi siłami. Po plasie Eweliny Sieczki wyszły na punktowe prowadzenie - 3:2. Kolejne dwie akcje również padły ich łupem i różnica między zespołami jeszcze wzrosła - 5:2. Trener Adam Grabowski zmuszony był poprosić o przerwę. Wskazówki trenera nie przyniosły zamierzonych rezultatów, bo drużyna MKS-u zaczęła odjeżdżać pilankom. Pilanki nie kończyły własnych, a ich rywali z Dąbrowy nie miały takich kłopotów i wyrównały stan meczu.

W trzeciej partii nastąpiła kolejna metamorfoza obu teamów, bo gdy zespoły zamieniły strony boiska, to wraz z nimi przeobrażeniu uległ również obraz gry. Teraz to pilanki bez problemu objęły kilkupunktowe prowadzenie. Wyśmienitą akcję kibice mogli oglądać przy stanie 10:5. Atomowym atakiem z drugiej linii popisała się Katarzyna Konieczna. Pilanki były przekonane, że zdobyły już punkt i zaczęły się cieszyć, ale jakimś cudem Katarzyna Strasz tę piłkę wyłuskała. Dopiero kontrę na kolejne oczko dla swojego zespołu zamieniła Agnieszka Kosmatka. Następne zagrania również układały się po myśli gospodyń i dzięki temu w końcówce prowadziły różnicą jedenastu punktów. Dąbrowianki nie były już wstanie odrobić strat. W spotkaniu przegrywały 1:2 i musiały przygotować się do walki o wszystko w następnym secie.

- Myślę, że ta nasza wspólna, ponad miesięczna praca przynosi oczekiwane efekty - mówiła po spotkaniu Agnieszka Kosmatka

Od początku czwartej partii trwała wyrówna walka punkt za punkt. Ważne uderzenia kończyły skrzydłowe obu zespołów Joanna Szczurek oraz Ewelina Sieczka w ekipie z Zagłębia Dąbrowskiego, a po przeciwnej stronie siatki w ataku brylowała Klaudia Kaczorowska 4:4. Pilanki na chwilę odskoczyły rywalkom - 6:4, lecz później po udanych zagraniach środkowej MKS-u Dąbrowa Górnicza - Katarzyny Gajgał po raz kolejny w tym secie był remis po 7:7. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej siatkarki znad Gwdy wrzuciły wyższy bieg. Ponownie w pilskiej ekipie skutecznie zaczął funkcjonować pilski blok. Dzięki temu miejscowe prowadziły różnicą czterech oczek 14:10. Kolejne ataki Klaudii Kaczorowskiej oraz Katarzyny Koniecznej pozwoliły im na powiększenie prowadzenia - 18:11. Jednak, to spotkanie pokazało już, że w hali przy ulicy Żeromskiego mogą się dziać dziwnie rzeczy. Dobra passa w polu serwisowym Agaty Pury wystarczyłaby na tablicy zapalił się remis po 18. Końcówka była niesamowicie emocjonująca. Żadna z drużyn nie odpuszczała. Jednak decydująca piłkę po bloku w aut wybiła Klaudia Kaczorowska.

PTPS Piła - Enion MKS Dąbrowa Górnicza 3:1(25:8, 13:25, 25:14, 25:22)

PTPS: Kaczorowska, Kasprów, Wojtowicz, Kucharska, Konieczna, Kosmatka, Maj (libero) oraz Szczygielska, Tokarska, Krawulska.

Enion MKS: Śliwa, Gajgał, Lis, Śliwa, Sadowska, Sieczka, Strasz (libero) oraz Wilczyńska, Walawender, Haładyn, Pura.

MVP: Agnieszka Kosmatka.

Komentarze (0)