Drużyna Orła Międzyrzecz przegrała ligowe spotkanie z BBTS Bielsko-Biała 1:3. Trener Orła oraz jego zawodnicy mieli sporo pretensji do sędziów sobotniego spotkania. Czy wypaczyli oni wynik meczu? - W zeszłym roku też było kilka nieudanych decyzji, ale trudno. Dzisiaj praktycznie mogliśmy ten mecz wygrać 3:0, prowadziliśmy w każdym secie trzema punktami w końcówkach, niestety proste błędy nie pozwoliły nam na wygraną. Ta niedyspozycja w tej materii ciągnie się za nami od już świąt. Przy naszym prowadzeniu i prostej zagrywce przeciwnika nie potrafimy tego wykorzystać i przegrywamy - powiedział rozgrywający Orła, Maciej Fijałek na łamach oficjalnej strony klubu BBTS Bielsko-Biała.
Po 25. kolejce rozgrywek I ligi siatkówki mężczyzn ekipa Orła Międzyrzecz zajmuje szóste miejsce w tabeli z dorobkiem 34 "oczek". Na jedną serię gier przed zakończeniem sezonu zasadniczego zespół Orła jest pewny utrzymania w lidze. - My mieliśmy za zadanie spokojnie się utrzymać, tak że zadanie zostało wypełnione. Przy korzystnym wyniku w Świdniku mieliśmy jeszcze szansę awansować do czwórki, ale niestety już nie mamy szans. Pozostaje nam rywalizacja o miejsca 5-8 - wyznaje Fijałek.
Siatkarz w przeszłości reprezentował barwy BBTS Bielsko-Biała. Grał w tej drużynie, gdy występowała ona w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Było mu dane grać u boku takich siatkarzy, jak Albert Semeniuk, Wojciech Gradowski czy Jakub Bednaruk. Czy chciałby w przyszłości reprezentować ponownie barwy BBTS? - Jak najbardziej, Bielsko bardzo podoba się zarówno mnie, jak i mojej żonie. Jeżeli wszystko pójdzie w dobrym kierunku i działacze wyrażą chęć podjęcia rozmów na temat mojego powrotu to na pewno nie powiem nie - zaznacza Fijałek.