ZAKSA w półfinale play-off - relacja ze spotkania AZS UWM Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Jeśli AZS Olsztyn miał ambicję na półfinał fazy play-off, musiał w piątek pokonać ZAKSĘ i wyrównać stan rywalizacji. W czwartek uległ gościom gładko. Nielicznie zgromadzeni kibice w piątkowe popołudnie liczyli na lepszą grę i wynik swoich zawodników. Jednak ZAKSA raz jeszcze pokazała, że w konfrontacji z siódmą ekipą sezonu zasadniczego może przegrać mecz, ale nie całą rywalizację.

W porównaniu do meczu z poprzedniego dnia w obu zespołach pojawiło się po jednej zmianie. U gospodarzy na pozycji atakującego w wyjściowej szóstce zagrał Wojciech Winnik. Trener Krzysztof Stelmach w miejsce Tuomasa Sammelvuo desygnował zaś Terence’a Martina.

Początkowo nic nie zapowiadało łatwego zwycięstwa gości. Akademicy rozpoczęli mecz od prowadzenia 4:0. Kędzierzynianie mieli problemy ze skutecznym kończeniem ataków. Blokowany był i Martin, i MVP poprzedniego spotkania, Jakub Jarosz. Olsztynianie swobodnie wykorzystywali kontrataki. Taki stan trwał jednak tylko do połowy seta. Goście zaczęli opanowywać sytuację i punkt po punkcie odrabiać straty. Pierwszy raz wyszli na prowadzenie przy wyniku 15:14. Przez dłuższą chwilę stan rywalizacji balansował w granicach remisu. Jednak końcówka należała do ZAKSY, która nie robiła tylu błędów co Akademicy. Słabo spisywał się rozgrywający gospodarzy, Jakub Oczko, który nie tylko nie potrafił zgubić bloku, ale i nie najlepiej wystawiał piłki swoim atakującym. Zresztą to właśnie on niezbyt chlubnie zakończył tego seta, ponieważ w ostatniej akcji sędzia odgwizdał mu piłkę niesioną.

Druga partia od początku nie pozostawiała złudzeń, kto jest w tym meczu lepszym zespołem. Kędzierzynianie szybko wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Trener Mariusz Sordyl zdjął z boiska Brazylijczyka Paulo, a w jego miejsce wysłał na parkiet Artura Jacyszyna. Niewiele to zmieniło. Przewaga gości rosła i na drugiej przerwie technicznej wynosiła już sześć punktów, potem nawet siedem. Pod koniec seta udało się ją nieco zniwelować, głównie za sprawą błędów samych kędzierzynian. Terence Martin zaatakował w siatkę, potem goście pogubili się w obronie, a w kolejnej akcji Michał Ruciak przyjął na drugą stronę zagrywkę Tomasza Józefackiego. Jednak następny serwis Józefacki posłał w siatkę i w ten sposób zakończył drugiego seta.

Kolejnego Akademicy ponownie zaczęli obiecująco, blokując Jarosza i wychodząc na prowadzenie 2:0. Jednak ZAKSA błyskawicznie odrobiła straty. Przy stanie 5:2 dla gości trener Sordyl poprosił o czas. Dopiero wtedy też wyczerpała się jego cierpliwość w stosunku do Jakuba Oczko, który został zmieniony przez Macieja Kusaja. Ta zmiana dała oczekiwany rezultat. Drugi rozgrywający gospodarzy lepiej współpracował ze swoimi zawodnikami, zaczęły wychodzić akcje ze środkowymi, kontrataki. Kiedy Artur Jacyszyn i Dawid Gunia zablokowali Jarosza, wynik wyrównał się na 7:7.

Jednak w drugiej fazie seta goście ponownie zaczęli pokazywać swoją wyższość. Raz za razem blokowali ataki Akademików, którzy do tego popełniali sporo błędów. Kiedy Robert Szczerbaniuk zdobył punkt z oddanej za darmo piłki, wynik brzmiał już 22:17 dla gości. W tym momencie na parkiet wrócił Jakub Oczko. Jednak nie miało to już znaczenia dla losów tego meczu. Strat nie zniwelowano, a ostatni punkt ZAKSA zdobyła po zagrywce w siatkę Pawła Siezieniewskiego.

AZS UWM Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (22:25, 21:25, 20:25)

AZS UWM Olsztyn: Jakub Oczko, Wojciech Winnik, Paweł Siezieniewski, Paulo Pinto, Marcelo Hargreaves, Dawid Gunia, Krzysztof Andrzejewski (libero) oraz Tomasz Józefacki, Artur Jacyszyn, Maciej Kusaj

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michal Masny, Jakub Jarosz, Terence Martin, Michał Ruciak, Jurij Gladyr, Wojciech Kaźmierczak, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Grzegorz Pilarz, Dominik Witczak, Robert Szczerbaniuk, Tuomas Sammelvuo

MVP: Michal Masny

Sędziowie: Janusz Soból i Sylwester Strzylak

Stan rywalizacji: 3:1 dla ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

Komentarze (0)