Przyjmujący Delekty Bydgoszcz przed przyjęciem powołania musiał się nad nim zastanowić i porozmawiać o tym z najbliższymi. - Nie podjąłem decyzji od razu, musiałem ją przemyśleć i przedyskutować z rodziną. Żona się zgodziła, bo wie, że siatkówka jest moim życiem. Wciąż mam motywację i siły, by walczyć o miejsce w reprezentacji. Przez całą karierę byłem na wezwanie trenerów kadry. Nie widzę powodów, żeby to się zmieniło - powiedział w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego.
Piotr Gruszka zdaje sobie sprawę z faktu, że nie jest już najmłodszym zawodnikiem. Nie oznacza to jednak, że szybko odda miejsce w reprezentacji mniej doświadczonym siatkarzom. - Nie jestem primadonną. Nie będę się obrażał, jeśli trener powie, że nie ma dla mnie miejsca w składzie. Nie jestem już młodzieniaszkiem, w marcu skończyłem 33 lata, mam w nogach o 10 lat skakania więcej niż niektórzy koledzy. Mimo to stawię się na zgrupowaniu i będą walczył z tymi młodzieniaszkami o miejsce w drużynie. Czemu mam oddać plac bez walki? Czemu mam młodszym ułatwić zadanie? Przy tak silnej konkurencji na niektórych pozycjach znalezienie się poza dwunastką dla nikogo nie będzie ujmą - wyjaśnił na łamach Przeglądu Sportowego.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)