Obaj szkoleniowcy do wtorkowego pojedynku przystąpili w identycznych ustawieniach co dnia poprzedniego. Od pierwszych piłek na twarzach gospodyń widać było pełną koncentrację, która wymuszona była przebiegiem poprzedniego spotkania. Przypomnijmy, że dąbrowianki niemiłosiernie męczyły się z osłabionymi Akademiczkami. Tym razem gra białostoczanek wyglądała bardzo źle. W pierwszej odsłonie przyjezdne swoimi udanymi zagraniami zdobyły... sześć punktów. Więcej oddały im same gospodynie.
Zdecydowanie najlepszym fragmentem gry białostoczanek była druga odsłona. Wówczas AZS przyzwoicie radził sobie w ataku, gdzie zdobył w tym elemencie 14 punktów. Pozostałe elementy też nie funkcjonowały najgorzej. Co więcej, udawało się przewyższyć dąbrowianki. Niestety, przerażająca ilość własnych pomyłek przekreśliła szanse na wygranie seta.
W tym wypadku trzecia partia była już tylko formalnością. MKS chciał jak najszybciej udowodnić swoją wyższość i ogromną przewagę. Konsekwentnie realizował swój cel, a podopiecznym Wiesława Czai pozostała rozpaczliwa walka o przekroczenie bariery 10 oczek. Honor podlaskiej ekipy został uratowany i właśnie na 10 punktach zatrzymał się licznik z dorobkiem Akademiczek, kiedy mecz zakończyły gospodynie.
- Wstydzimy się za ten występ i chcemy o nim jak najszybciej zapomnieć - stwierdziła na pomeczowej konferencji Joanna Szeszko, kapitan AZS-u. Jednak trudno mieć wielkie pretensje do Akademiczek. Swój cel w tym sezonie już osiągnęły, a do play-off przystąpiły w okrojonym składzie. Dąbrowianki poczyniły drugi krok ku awansowi do półfinału, w którym jeszcze nigdy nie występowały.
3:0
(25:13, 25:22, 25:10)
ENION MKS: Pura, Liniarska, Szczurek, Sieczka, Gajgał, Śliwa, Strasz (libero)
AZS: Starzyk, Szeszko, Godos, Gierak, Wysocka, Ziemcowa, Saad (libero) oraz Właszczuk, Bonczewa, Wójcik, Gajewska
MVP: Joanna Szczurek
Sędziowie: Burkiewicz (pierwszy) oraz Kolendowski (drugi)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2:0 dla ENION MKS-u