Wykonaliśmy plan minimum - komentarze po meczu AZS Białystok - MKS Dąbrowa Górnicza

Pronar Zeto Astwa AZS Białystok przegrał we własnej hali 1:3 z ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza. - Niestety nie udało się, chciałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony przed naszymi kibicami - mówiła po spotkaniu kapitan Akademiczek, Joanna Szeszko. Natomiast w obozie zespołu z Dąbrowy Górniczej panowała radość z awansu do półfinału.

Anna Jawor
Anna Jawor

Magdalena Śliwa (kapitan MKS-u Dąbrowa Górnicza): Bardzo się cieszę, że mecz skończył się takim wynikiem, bo spodziewałyśmy się dzisiaj zaciętej walki. Zespół z Białegostoku nie miał nic do stracenia, grał u siebie. Byłyśmy przygotowane na to, że będzie stawiał duży opór. W wygranych setach nasza przewaga była dość duża i widoczna. Natomiast w trzecim secie w nasze szeregi wkradło się trochę nerwowości, a przeciwnik zagrał zdecydowanie lepiej. Ciesze się, że awansowałyśmy do czwórki. Plan postawiony przed nami przed sezonem wykonałyśmy. Teraz będziemy walczyć o jak najwyższe cele.

Joanna Szeszko (kapitan AZS-u Białystok): Mogę tylko pogratulować zespołowi z Dąbrowy Górniczej zwycięstwa i awansu do pierwszej czwórki. My w ostatnich dwóch meczach nie pokazałyśmy dobrej siatkówki i praktycznie, oprócz dzisiejszego trzeciego seta, nie stworzyłyśmy żadnego zagrożenia dla MKS-u. Niestety nie udało się, chciałyśmy pokazać się z jak najlepszej strony przed naszymi kibicami. Chciałyśmy powalczyć, ale nie udało się. My teraz gramy dalej, zaczyna się gra o jak najwyższe miejsce w drugiej czwórce. Mam nadzieję, że powalczymy, będziemy grać do końca.

Waldemar Kawka (trener MKS-u Dąbrowa Górnicza): Założyliśmy sobie przed spotkaniem, że chcemy wracać jak najwcześniej do Dąbrowy Górniczej i to się udało. Po cichu liczyłem, że drużyna z Białegostoku będzie chciała się u siebie pokazać i to je sparaliżuje. Przed dwa pierwsze sety siatkarki z Białegostoku za bardzo chciały i gra im nie wychodziła. Sytuacja kadrowa AZS-u jest taka, a nie inna. Współczuję trenerowi Czai, bo ma małe pole manewru. Zespół z Białegostoku i tak już zrobił dużo w tym sezonie i myślę, że jeszcze sprawi parę niespodzianek i zajmie wysokie miejsce. Jak powiedziała Magda, wykonaliśmy plan minimum, ale nie mamy zamiaru na tym poprzestać. Mam nadzieję, że tym najmocniejszym popsujemy jeszcze sporo krwi i znajdziemy się trochę wyżej niż dzisiaj jesteśmy.

Wiesław Czaja (trener AZS-u Białystok): Przyłączam się do gratulacji, które przekazała Asia. Nasze miejsce na dzień dzisiejszy jest w drugiej czwórce. Jesteśmy na etapie formowania zespołu po stracie Gosi Cieśli. Cały czas nam jej brakuje, a mecze potwierdzają jakim ważnym ogniwem była w naszej drużynie. Jesteśmy w okrojonym składzie i będziemy musieli zespół scementować. MKS wygrał zasłużenie i awansował do najlepszej czwórki. Nas czeka walka w grupie 5-8. Nie będzie to łatwa walka, ponieważ jesteśmy już zmęczeni sezonem i mamy kontuzje w zespole. Będzie nam ciężko dokończyć ligę w przyzwoitym stylu, ale będziemy starali się powalczyć. Na pewno nie spoczniemy i będziemy chcieli zająć wyższe miejsca, choć mecze z Centrostalem nie będą łatwe.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×