Serie A1: Hegemon rozbity, Cuneo mistrzem Włoch

Klubowe Mistrzostwo Świata, Puchar Włoch, zwycięstwo w Lidze Mistrzów - w tym sezonie Itas Diatec Trentino wygrywał wszystko, co się dało. Do pełni szczęścia brakowało mistrzostwa kraju. W tym roku nie udało się jednak zebrać kompletu - podopieczni Radostina Stojczewa w najważniejszym meczu sezonu ulegli 1:3 Bre Banca Lannutti Cuneo.

Anna Dmochowska
Anna Dmochowska

Pierwszy set ewidentnie toczył się pod dyktando siatkarzy Itasu Diatec Trentino, którzy już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:2, a na drugiej zwiększyli dystans do dziesięciu oczek (16:6). Wszystko to dzięki dobrej dyspozycji w polu zagrywki, skutecznemu blokowi oraz bardzo dobrej grze w przyjęciu i ataku - Bre Banca Lannutti Cuneo ustępowała rywalom w każdym elemencie. Na początku kolejnej partii niewiele wskazywało, że szala zwycięstwa zdecydowanie przechyli się na stronę podopiecznych Alberto Giulianiego. Siatkarze z Piemontu nie pozwolili jednak Itasowi wyjść na tak wyraźne prowadzenie, jak w pierwszym secie - na pierwszej przerwie technicznej przegrywali dwoma oczkami (6:8). Widocznie poprawili przyjęcie i atak, by po chwili wypracować przewagę, która na drugim regulaminowym czasie wyniosła trzy oczka (16:13). Rozpędzona Bre Banca Lannutti zwiększyła jeszcze dystans punktowy i doprowadziła tę odsłonę do końca, wygrywając ją 25:20.

Zwycięstwo w drugiej partii podziałało wyraźnie mobilizująco na zespół z Cuneo. Teraz to on, wzorem podopiecznych Radostina Stojczewa z pierwszej odsłony, wypracował zdecydowane prowadzenie (8:3). Taką znaczną przewagę siatkarze Bre Banca Lannutti utrzymywali przez większą część seta, głownie dzięki dobrej grze w bloku i błędom rywali. Dopiero w końcówce Itas odrobił kilka punktów, jednak nie zdołał odrobić ich tyle, by wygrać trzecią partię. Do czwartej odsłony oba zespoły przystąpiły już równie bojowo, co poskutkowało wyrównaną walką (7:7), która trwała mniej więcej do drugiej przerwy technicznej (16:15 dla Cuneo). Potem Trento nieco się pogubiło, co bez mrugnięcia okiem wykorzystali rywale, wypracowując sobie bezpieczną przewagę (21:16). Nie oddali jej już do końca i tym samym, wygrywając czwartą partię 25:20, zakończyli walkę o Scudetto.

Duży wkład w zwycięstwo swojego zespołu mieli Simone Parodi (16 pkt, 65 proc. skuteczności w ataku) - wybrany MVP spotkania, Władimir Nikołow (16 pkt, w tym 4 asy serwisowe) czy Luigi Mastrangelo (10 pkt, w tym 4 zdobyte blokiem, 86 proc. skuteczności w ataku). Niewątpliwie ekipa z Cuneo wiele zawdzięcza swojemu libero, Hubertowi Henno, który przez całe spotkanie był niesamowicie skuteczny w przyjęciu (74 proc. pozytywnego, 55 proc. perfekcyjnego).

W drużynie z Trydentu najwięcej punktów zdobyli Matej Kazijski (18 pkt) oraz Osmany Juantorena (15 pkt), którzy byli bardzo skuteczni w przyjęciu. Ogólnie ekipa Radostina Stojczewa lepiej wypadła w tym elemencie (77 proc. przyjęcia pozytywnego i 69 proc. perfekcyjnego przy odpowiednio 51 proc. i 38 proc. Cuneo), ale nie pomogło to pokonać Bre Banca Lannutti przy spadającej z seta na set skuteczności Trento w ataku. Polski rozgrywający Itasu, Łukasz Żygadło, w tym pojedynku nie zaprezentował się ponadprzeciętnie. Zdobył jeden punkt blokiem.

Itas Diatec Trentino - Bre Banca Lannutti Cuneo 1:3 (25:14, 20:25, 22:25, 20:25)

Trentino: Osmany Juantorena, Emanuele Birarelli, Leandro Vissotto, Matej Kazijski, Andrea Sala, Łukasz Żygadło, Andrea Bari (libero) oraz Cwetan Sokołow, Renaud Herpe, Lorenzo Gallosti.

Cuneo: Simone Parodi, Luigi Mastrangelo, Nikola Grbić, Wout Wijsmans, Francesco Fortunato, Władimir Nikołow, Hubert Henno (libero) oraz Giuseppe Patriarca, Janis Peda, Francesco Pieri, Marco Nuti.

MVP: Simone Parodi.

*statystyki za legavolley.it

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×