Mineralne "w gazie", Aluprof wypunktowany - relacja z meczu BKS Aluprof Bielsko-Biała - Bank BPS Muszynianka Fakro

Po pierwszym wyrównanym secie, który zakończył się wynikiem aż 32:30 dla Banku BPS Muszynianki Fakro, kibice w Bielsku-Białej mogli wierzyć, że kolejne partie padną już łupem miejscowych. Nic podobnego. Podopieczne Mariusza Wiktorowicza w drugim i trzecim secie zagrały fatalnie. W głowach bielszczanek zabrakło wiary w sukces, co przełożyło się na bardzo słabą grę w praktycznie każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Siatkarki z Bielska mają niewiele czasu, aby ochłonąć i przystąpić do niedzielnego pojedynku z innym nastawieniem, niż w dwóch partiach sobotniego meczu.

Pierwszy finałowy mecz o mistrzostwo Polski w Bielsku-Białej zapowiadał się jako wyrównane, ale stojące na wysokim poziomie spotkanie. Niełatwo było wskazać faworyta. Obie drużyny znają się doskonale i są zdecydowanie najlepsze w kraju. Bielszczankom szczególnie zależało na wygranej przed własną publicznością. W zespole z Bielska-Białej trener Mariusz Wiktorowicz miał do dyspozycji wszystkie swoje najlepsze zawodniczki, natomiast Bogdan Serwiński nie mógł skorzystać z kontuzjowanej Izabeli Żebrowskiej.

Początek meczu obie drużyny zaczęły ostrożnie. Mieliśmy wyrównaną grę, z lekkim wskazaniem na Mineralne. W drużynie przyjezdnej imponował zwłaszcza szczelny blok i zagrywka, z którą miały problem wicemistrzynie Polski. Po ataku Jolanty Studziennej z obejścia MKS prowadził 12:11. Wtedy jednak trzy oczka z rzędu zdobyły przyjezdne i trener Wiktorowicz brał czas na żądanie. Na drugą przerwę techniczną Aluprof schodził przegrywając trzema "oczkami" (16:13 dla MKS). Bardzo dobrze w tym momencie po raz kolejny zagrał blok Mineralnych, gdzie prym wiodła Agnieszka Bednarek-Kasza. Po ataku Elżbiety Skowrońskiej od bloku bielszczanek przegrywały już one czterema punktami (16:20).

Trener Wiktorowicz wpuścił na parkiet Helenę Horkę i Annę Kaczmar, i zwłaszcza zagrywki tej drugiej zawodniczki pozwoliły miejscowym odrobić straty i doprowadzić do remisu (20:20). Końcówka seta miała emocjonujący przebieg, który zapowiadał, że całe spotkanie będzie wyrównane i potrwa bardzo długo. Prowadzenie zmieniało się raz za razem i piłki setowe miały obie ekipy. Niezawodna w ataku bielszczanek była Natalia Bamber, ale Mineralne miały w składzie znakomitą Aleksandrę Jagieło, która walczyła "za dwóch" w ataku i obronie. Uderzenie w antenkę bielszczanek, a wkrótce szczelny blok na Karolinie Ciaszkiewicz dały zwycięstwo przyjezdnym. Wynik - aż 32:30 dla Muszyny!

Drugą partię Mineralne rozpoczęły z Martą Solipiwko w składzie, która wniosła dużo ożywienia do ataku przyjezdnych. Już od początku partii serwowała rywalkom wiele nieprzyjemności w ofensywie. Z kolei Aluprof rozpoczął źle tę odsłonę. Po bielszczankach było widać jakiś brak koncentracji i pewności siebie. MKS prowadził już 7:1!. Na pierwszą przerwę techniczną miejscowe odrobiły straty na 8:5 dla Muszyny. Trener Wiktorowicz próbował zmian, które jednak nie wniosły wiele ożywienia w grę gospodyń. Bielskie siatkarki za lekko uderzały piłki w ataku, co nie sprawiało problemów w przyjęciu przyjezdnym. Gdy do tego doszła słaba obrona Aluprofu, to zrobiło się 15:7, a wkrótce 20:9 dla MKS. W tym momencie wydawało się już, że jest po meczu. Fantastycznie broniła Jagieło, a na siatkarkach z Muszyny było widać radość z gry. Tej zabrakło miejscowym. Po autowym uderzeniu Eleonory Dziękiewicz było 25:14 dla MKS.

Początek trzeciego seta pokazał, że sobotni mecz zakończy się w trzech setach. Bielszczanki ponownie grały bez wiary i bez pewności siebie. MKS prowadził 8:4, 14:7, a wkrótce - tak jak w drugiej odsłonie - 20:9. Szalała Solipiwko, a znakomicie rozgrywała Izabela Bełcik. Mineralnym wszystko wychodziło, a trzeba przyznać, że czasami dopisywało szczęście, jak przy niektórych serwisach. Trzecia odsłona można powiedzieć, że odbyła się. MKS wygrał 25:14 i cały mecz 3:0. Ostatnią akcję po fantastycznej obronie Jagieło skończyła Solipiwko.

Przed mistrzem i wicemistrzem Polski jutrzejszy, niedzielny mecz. Dla BKS będzie on szczególnie ważny w kontekście całej rywalizacji finałowej. Miejscowe po prostu nie mogą go przegrać. Czy wystarczy niecałe 24 godziny dla gospodyń na swoistą przemianę mentalną po sobotniej klęsce? Przekonamy się już jutro o godz. 14:45 oglądając relację LIVE na portalu SportoweFakty.pl lub bezpośrednio w hali przy ulicy Rychlińskiego.

BKS Aluprof Bielsko-Biała - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 0:3 (30:32, 14:25, 14:25)

BKS Aluprof: Katarzyna Skorupa (1), Jolanta Studzienna (5), Anna Barańska (12), Karolina Ciaszkiewicz (10), Eleonora Dziękiewicz (3), Natalia Bamber (10), Agata Sawicka (libero) oraz Dorota Świeniewicz (1), Helena Horka (4), Berenika Okuniewska (2), Anna Kaczmar.

Bank BPS Muszynianka Fakro: Izabela Bełcik (7), Dorota Pykosz (9), Elżbieta Skowrońska (2), Agnieszka Bednarek-Kasza (14), Joanna Mirek (13), Aleksandra Jagieło (10), Mariola Zenik (libero) oraz Marta Solipiwko (12), Sylwia Pycia.

MVP: Izabela Bełcik

Sędziowie: Maciej Twardowski (I), Agnieszka Michlic (II)

Widzów: 1200

Stan rywalizacji finałowej (do trzech zwycięstw): 1:0 dla Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna

Komentarze (0)