LŚ 2010: Siatkarskie danie z wykwintnych składników - prezentacja zespołów grupy B

W grupie B znalazły się trzy równorzędne reprezentacje oraz dodająca rywalizacji smaczku kadra, którą można określić mianem nieobliczalnej. Mowa tu o drużynach Serbii, Włoch i Francji oraz Chin. Owo zestawienie wydaje się być nad wyraz interesujące, dlatego też warto przybliżyć sylwetki poszczególnych ekip. Wszak nie wiadomo, która z nich wywalczy sobie bilet do Cordoby.

W tym artykule dowiesz się o:

W przypadku tak wyrównanej grupy trudno jest prorokować, który z teamów okaże się najsilniejszy. Ostatnim punktem odniesienia, który mógłby nam zasygnalizować, kto odgrywa tu rolę faworyta, są ubiegłoroczne mistrzostwa Starego Kontynentu. Z układu końcowej klasyfikacji czempionatu wynika, iż największe szanse na Final Six w Argentynie mają wicemistrzowie Europy - Francuzi. Czy jednak tak w rzeczywistości będzie? Pierwszą odpowiedź na nurtujące nas pytania da nam być może premierowa kolejka Ligi Światowej. Po przeciwnych stronach siatki staną bowiem Trójkolorowi i reprezentanci Italii.

Bez żywych legend w składzie, lecz wciąż silni (4.*)

Najwyżej sklasyfikowani w rankingu FIVB są Serbowie, którzy w Turcji zajęli piątą lokatę. Jednak mimo ich renomy oraz świetnego przygotowania, na przeszkodzie do wywalczenia sobie prawa gry w Cordobie może im stanąć brak trzech podstawowych siatkarzy - Ivana Mljkovića, Nikoli Grbića, a także Andrei Greića. Przez lata stanowili oni trzon kadry Plavich, jednak w tym roku ich zabrakło. O ile urzędowy bombardier teamu Igora Kolakovića najprawdopodobniej wróci do składu na mistrzostwa świata we Włoszech, o tyle trudno jest liczyć na kontynuację przygody z reprezentacją Gerića i Grbića.

Nie zmienia to jednak faktu, iż Serbowie stanowią doświadczoną drużynę, która z niejednego pieca chleb jadła. Gracze, którzy zastąpią trzech serbskich wyjadaczy, nie są siatkarskimi laikami. Co więcej - zdążyli już pokazać się nam z jak najlepszej strony.

Można więc śmiało powiedzieć, iż trener Kolaković zapragnie w tegorocznej edycji World League połączyć młodość z rutyną. Już niejeden szkoleniowiec upatrywał w owym połączeniu recepty na sukces, dlatego też niewykluczone jest, iż ta wybuchowa mieszanka w odpowiednich proporcjach może okazać się strzałem w dziesiątkę.

Na razie jednak trudno jest wyrokować, czy reprezentacja Serbii poradzi sobie bez swojego asa, jakim przez wiele lat był Ivan Miljković. Jego naturalnym następcą powinien być Sasa Starović, który ostatni sezon spędził w Rosji. Ma on niewątpliwie ogromny potencjał i świetne warunki fizyczne, jednak nie zapominajmy, że zawodników pokroju Miljkovića nie da się zastąpić z dnia na dzień.

Świadczyć mogą o tym ostatnie sparingi Plavich z Kubańczykami, w których dwukrotnie triumfowali zawodnicy Orlando Samuelsa Blackooda. Wpływ na wynik miał w obu przypadkach brak wyraźnie wyodrębnionego lidera w teamie z Bałkanów. Wcześniej takową rolę pełnił Miljković, zaś mecze z Kubańczykami pokazały, że ciężar gry w ataku próbowali wziąć na swoje barki Bojan Janić oraz Sasa Starović, jednakże w kluczowych momentach brakowało siatkarza, który byłby swego rodzaju pewniakiem i do którego mogłyby być kierowane wszystkie, nawet te najtrudniejsze piłki.

Trzeba jednak również pamiętać, iż sparingi nie oddają nigdy pełnego obrazu aktualnej formy drużyny. W momencie, w jakim Serbowie się obecnie znajdują, ich dyspozycja może się diametralnie zmienić w przeciągu kilku dni. Kiedy tylko w ich postawie zauważalna będzie świeżość, na pewno także i ich wyniki ulegną poprawie. Nie wolno bowiem zapominać, iż w ich składzie znajduje się wiele doświadczonych graczy, którzy z pewnością zechcą przynajmniej powtórzyć wynik sprzed roku, kiedy to ich ekipa zajęła w rozgrywkach drugą lokatę.

Status Serbów wg SportoweFakty.pl: niebezpieczni

Skład reprezentacji Serbii na LŚ 2010

Rozgrywający: Vlado Petković, Mihajlo Mitić, Nikola Jovović

Przyjmujący: Bojan Janić, Miloš Nikić, Nikola Kovačević, Miloš Terzić, Miloš Vemić, Marko Ivović, Uroš Kovačević

Środkowi: Dragan Stanković, Marko Podraščanin, Borislav Petrović, Milan Rašić

Atakujący: Saša Starović, Tomislav Dokić, Aleksandar Atanasijević

Libero: Marko Samardzić, Nikola Rosić

Czy powrót do ścisłej czołówki uda się tym razem? (7.)

Co sprawia, że Włosi, mimo że w ciągu ostatnich kilku lat nie odnieśli sukcesu porównywalnego do choćby ich wielkich triumfów, które doprowadziły ich do olimpijskich krążków w roku 2000 i 2004, stawiani są w tym roku w gronie poważnych kandydatów do zwycięstwa w grupie B LŚ i, w dalszej perspektywie, wywalczenia medalu na mistrzostwach świata? Najlepszą i najbardziej trafną odpowiedzią na to pytanie są chyba dwa nazwiska - Luigi Mastrangelo oraz Alessandro Fei.

Nie jest bynajmniej tajemnicą fakt, iż team Italii, w szeregach którego brakuje wymienionych zawodników, wiele traci na swojej wartości. Aby przekonać się o ich klasie, wystarczy spojrzeć na ich dotychczasowe sukcesy. Obaj zdobyli w swojej karierze medale igrzysk olimpijskich, a także liczne trofea na innych siatkarskich imprezach. Zarówno Fei, jak i Mastrangelo mają też w swoim dorobku wiele nagród indywidualnych, które stawiają ich w szeregu graczy, których jednostkowa postawa może nieraz przesądzić o wyniku spotkania. Nic więc dziwnego, iż wrócili oni do kadry Azzurich akurat w roku, w którym w ich kraju odbędzie się czempionat globu.

Nawet szkoleniowiec włoskich siatkarzy - Andrea Anastasi - przekonany jest, iż ich doświadczenie pomoże grupie jego podopiecznych stać się bardziej kompleksową i zgraną.

CO ważne, w szeregach reprezentantów Italii nie brakuje zawodników, którzy stosunkowo niedawno pokazali się nam z dobrej strony oraz wciąż są głodni gry i sukcesów. Należy do nich z pewnością Simone Parodi, który do tej pory nie grał w kadrze pierwszych skrzypiec. Po świetnym sezonie w Serie A1 może się to jednak zmienić. Parodi w znacznym stopniu przyczynił się bowiem do zdobycia przez Bre Banca Lanutti Cuneo tytułu mistrza Włoch.

Warto także zwrócić uwagę na kilku innych graczy, m.in. Michała Baranowicza oraz Ivana Zajcewa. Nowy nabytek Resovii Rzeszów, syn byłego reprezentanta Polski, Wojciecha Baranowicza, to rozgrywający, który może mieć przed sobą świetlaną przyszłość. Z kolei Zajcew, syn niegdyś znakomitego rosyjskiego rozgrywającego Wiaczesława Zajcewa, to atakujący, który dysponuje wyśmienitymi warunkami fizycznymi. Niewykluczone, iż kadra Italii, wzbogacona o nowe twarze, w których żyłach płynie iście siatkarska krew, mogą w niedalekiej przyszłości sporo namieszać w składzie reprezentacji Anastasiego.

Sporo do powiedzenia we włoskim volley'u mogą mieć także wciąż rozwijający się, aczkolwiek mający już pokaźny bagaż doświadczeń Matteo Martino i Dragan Travica - zawodnicy o uznanym w siatkarskim światku nazwisku i nadal młodym wieku. Wiele wskazuje więc na to, iż kadra Włoch może się niebawem odrodzić.

Status Włochów wg SportoweFakty.pl: żądni sukcesu

Skład reprezentacji Włoch na LŚ 2010

Rozgrywający: Michele Baranowicz, Dragan Travica, Valerio Vermiglio

Przyjmujący: Matej Cernic, Matteo Martino, Gabriele Maruotti, Simone Parodi, Cristian Savani, Ivan Zajcew

Środkowi: Rocco Barone, Emanuele Birarelli, Simone Buti, Andrea Sala, Luigi Mastrangelo

Atakujący: Alessandro Fei, Mauro Gavotto, Michał Lasko

Libero: Davide Marra, Loris Manià

Apetyt na dalszą serię miłych niespodzianek (8.)

Reprezentacja Chin to drużyna o najmniejszej w grupie B renomie. Nie oznacza to jednak, iż jest ona anonimowa. Składają się na nią przede wszystkim zawodnicy bardzo młodzi - najstarszy siatkarz powołany na rozgrywki Ligi Światowej ma 29 lat (Yuan Z.), przy czym większość znajduje się obecnie w przedziale wiekowym od 20 do 25 lat.

Drużyna Jianana Zhou nie ma na swoim koncie spektakularnych sukcesów. Jednakże polscy kibice mogą ją pamiętać z ubiegłorocznych spotkań Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Chińczycy zajęli w łódzkiej imprezie miejsce czwarte, lecz w meczu o 3. miejsce dzielnie stawiali opór Serbom, którym ulegli dopiero w tie-breaku. Wcześniej zaś pokonali reprezentację Hiszpanii.

Nie należy też zapominać o niespodziankach, jakie sprawili w poprzedniej edycji World League. Azjaci wygrali wówczas trzy pojedynki - z każdym ze swoich grupowych rywali (kolejno Włochami, Amerykanami i Holendrami), a i niekiedy w innych potyczkach napsuli swoim przeciwnikom niemało krwi. W ich szeregach należy zwrócić szczególną uwagę na kapitana Shen Q., a także podbijającego wiele piłek libero Ren Q.

Jak i inne azjatyckie ekipy, Chińczycy preferują siatkówkę szybką i kombinacyjną. Ciągle pracują nad swoją techniką, lecz braki nadrabiają ogromnymi chęciami i dynamiką.

Reprezentacja Chin stanowi team, który wciąż się rozwija i z roku na rok czyni coraz większe postępy. Nikt nie oczekuje od nich wielkich zwycięstw nad mocarnymi tego siatkarskiego świata. Oni sami pragną kształcić wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła, zaś ich radość bierze się z pojedynczych udanych zagrań. Z volley'a czerpią przyjemność, która rzuca się w oczy choćby na ich rozgrzewce, gdy z dziecięcą niemal radością bawią się piłką. Jak i czy w ogóle zaprocentuje to w tym sezonie? Tego na razie nie wiemy, ale z pewnością trzeba przyznać, iż stać ich na ciekawą grę.

Status Chińczyków wg SportoweFakty.pl: nieobliczalni

Skład reprezentacji Chin na LŚ 2010

Rozgrywający: Jiao S., Li R.M., Chen J.H.

Przyjmujący: Shen Q., Cui J.J., Zhong W.J., Zhang C., Chen P.

Środkowi: Yu D.W., Guo P., Bian H.M., Liang C.L., Xu J.T.

Atakujący: Jiang K., Yuan Z., Dai Q.Y., Liu T.W.

Libero: Ren Q., Ding H.

Wciąż na trójkolorowej fali wznoszącej? (12.)

Patrząc na wyniki zeszłorocznego czempionatu Starego Kontynentu, mogłoby się wydawać, iż naturalnym faworytem grupy B jest team Francji. Srebro ME zobowiązuje, jednak przesłanek co do pozytywnej dyspozycji Trójkolorowych jest znacznie więcej.

Ostatnio mieliśmy okazję przekonać się o ich dobrej grze na własnej skórze - w trakcie sparingowych starć polskiej reprezentacji w Rzeszowie. Oba rozegrane mecze pokazały dobrze rokujący obraz francuskiej kadry. W pierwszej konfrontacji trener Trójkolorowych wystawił do boju kilku młodych graczy, którzy śpiewająco zdali swój egzamin z siatkówki. Najbardziej wyróżnił się niesamowity 19-letni przyjmujący Earvin Ngapeth, który atakował bez najmniejszych choćby kompleksów z praktycznie każdej pozycji. Z bardzo dobrej strony pokazał się również dwa lata od niego starszy rozgrywający - Benjamin Toniutti.

Jednak warto podkreślić, iż w drugim pojedynku nie zawiedli dotychczasowi podstawowi zawodnicy, którzy w głównej mierze wywalczyli w Turcji srebrne krążki mistrzostw Europy. Oznacza to ni mniej, ni więcej, iż kadra Francji zamierza zaatakować pozycję medalową także i w tym roku, a przecież ma ku temu niezłe predyspozycje oraz realne możliwości.

Słabością podopiecznych Philippe Blain'a w Lidze Światowej może być jednak brak Stephana Antigi. Jego forma w ostatnich potyczkach PlusLigi pozostawiała wprawdzie wiele do życzenia, lecz mogła być ona długofalowym skutkiem przebytej kontuzji. Trener Blain liczy jednak, iż przyjmujący francuskiej kadry zdoła za sprawą nieobecności w rozgrywkach World League zregenerować swoje siły i z nową energią powrócić do gry w najlepszym z możliwych momencie - na mistrzostwa świata we Włoszech.

O Francuzach nie bez powodu mówi się, iż są europejskim odpowiednikiem Brazylii. Od lat prezentują bowiem kombinacyjny volley, zaś ich ogromną zaletą jest świetne wyszkolenie techniczne. Świadczy o nim fakt, iż zaledwie 19-letni przyjmujący jest w stanie z widoczną dla oka lekkością obijać blok najwyższych i najbardziej doświadczonych przeciwników. Ze strony Trójkolorowych możemy więc liczyć na naprawdę ładną, poukładaną i stojącą na wysokim poziomie sportowym siatkówkę, która może zaowocować dobrym dla podopiecznych Philippe Blain'a rezultatem.

Status Francuzów wg SportoweFakty.pl: rozochoceni srebrem ME

Skład reprezentacji Francji na LŚ 2010

Rozgrywający: Yannick Bazin, Pierre Pujol, Toafa Takaniko, Benjamin Toniutti

Przyjmujący: Emmanuel Ragondet, Edouard Rowlandson, Samuele Tuia, Nicolas Maréchal, Earvin Ngapeth, Guillaume Samica

Środkowi: Gérald Hardy-Dessources, Oliver Kieffer, Jean-Philippe Sol, Jean-Stéphane Tolar, Romain Vadeleux

Atakujący: Antonin Rouzier, Baptiste Geiler

Libero: Jean-François Exiga, Hubert Henno

* W nawiasie miejsce w rankingu FIVB

Źródło artykułu: