Po dwóch meczach fazy grupowej w Lidze Światowej reprezentacja Polski ma zero punktów. Podopieczni Daniela Castellaniego 5 i 6 czerwca dwukrotnie przegrali w Stuttgarcie z Niemcami. W sobotę 1:3, a dzień później 0:3. - Sprawa awansu do turnieju Final Six skomplikowała się, ale wszystko jeszcze przed nami. Dwie przegrane niczego nie przesądzają Spodziewałem się takiej gry niemieckiej drużyny - powiedział serwisowi pzps.pl Włodzimierz Sadalski.
- Zmierzyliśmy się z ekipą, która jest w formie i ma za sobą więcej pracy, co szczególnie na początku sezonu jest bardzo ważne. My jesteśmy nieco z tyłu, zarówno, jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, jak i automatyzm gry. W kadrze jest też kilku nowych zawodników, którzy potrzebują jeszcze zgrania, nabrania pewnej rutyny - skomentował występ Polaków Sadalski.
Naszych zachodnich sąsiadów do zwycięstwa poprowadził nowy siatkarz Asseco Resovii Rzeszów, Georg Grozer. Zawodnik ten wywarł bardzo dobre wrażenie na szefie szkolenia PZPS. - Nawet jak w ważnym momencie zrobił błąd, to szybko poprawił się. Rozgrywający dawał mu dużo piłek. Wiedział, że ten gracz jest w wielkiej formie. Swego czasu mogłem grać przeciwko jego ojcu, który był znakomitym atakującym kontynuował - zakończył rozmowę.
Szansę na podreperowanie bilansu punktowego podopieczni Castellaniego będą mieć już w najbliższy piątek i sobotę, kiedy to, w San Juan, dwukrotnie zagrają z reprezentacją Argentyny.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)