Montreux Volley Masters: Koncert Flier, Holandia górą - relacja z meczu Polska - Holandia

Holenderki potrzebowały czterech setów, by pokonać podopieczne Jerzego Matlaka. Pomarańczowe zwyciężyłyby znacznie szybciej, ale popełniały bardzo dużo niewymuszonych błędów. W całym meczu oddały aż 29 punktów naszym zawodniczkom. Pewnie przez to by przegrały, ale w swoich szeregach miały niezawodną Manon Flier, która zdobyła w tym meczu aż 25 oczek. Polki w piątek zmierzą się jeszcze z ekipą Kuby.

W tym artykule dowiesz się o:

W mecz lepiej weszła reprezentacja Holandii. W pierwszych minutach ciężar gry na swoje barki wzięła Alice Blom, a jej koleżanki objęły prowadzenie 5:3. Później ta przewaga malała, na pierwszej przerwie technicznej oba zespoły dzielił już tylko jeden punkt (7:8). Biało-czerwone poszły za ciosem. Zmusiły Holenderki do popełniania błędów i na drugą przerwę techniczną schodziły prowadząc dwoma oczkami (16:14). Milena Sadurek często wykorzystywała Katarzynę Zaroślińską, która w tej fazie seta nie miała problemów z kończeniem ataków. Dzięki temu podopieczne Jerzego Matlaka prowadziły 20:15. Jednak od tego momentu Polki praktycznie stanęły. Seriami traciły punkty i przeciwniczki szybko doprowadziły do remisu (22:22), a później wygrały całą partię 25:23.

Druga odsłona, do pierwszej przerwy technicznej, była bardzo wyrównana. Holenderki zeszły na nią nieznacznie prowadząc 8:7. Matlak najwyraźniej wypłynął na swoje podopieczne, ponieważ ponownie w tym meczu Polki przejęły inicjatywę. Kombinacyjna gra spowodowała, że biało-czerwone od stanu 9:9 szybko wyszły na prowadzenie, które urosło do siedmiu oczek przy stanie 21:14. Było już niemal wiadomo, że naszej reprezentacji nic złego w tym secie stać się już nie może. Polki wygrały 25:16, a w ostatniej akcji tego seta Holenderki straciły punkt po niewymuszonym, własnym błędzie. Był to już ich szesnasty błąd.

Po wysokim zwycięstwie w drugiej partii, trzecią Polki rozpoczęły zbyt rozluźnione. To spowodowało, że podopieczne Avitala Salingera szybko odskoczyły naszej reprezentacji na pięć punktów (2:7). Zawodniczki Matlaka próbowały zbliżyć się do przeciwniczek (6:9), ale później ponownie, głównie za sprawą Blom i Manon Flier, Holandia odskoczyła. Na drugiej przerwie technicznej Pomarańczowe prowadziły aż ośmioma oczkami (8:16). Z dobrej gry polskiego zespołu z poprzedniej odsłony nie zostało nic. Tym razem to biało-czerwone popełniały niewymuszone błędy. Nic dziwnego, że jak już odrabiały punkty, to po chwili traciły ich jeszcze więcej. Przy stanie 23:16 dla Holenderek, dwoma asami serwisowymi seta zakończyła Laura Dijkema i tym samym jej drużyna objęła prowadzenie w meczu 2:1.

Czwarta partia była najbardziej wyrównana. Oba zespoły szły łeb w łeb aż do stanu 12:12. Jeszcze przed drugą przerwą techniczną biało-czerwone przeżyły mały kryzys, co spowodowało, że później musiały odrabiać trzy oczka straty (13:16). Odrobiły je przy stanie 18:18 i poszły za ciosem. Tym razem to podopieczne Matlaka odskoczyły na trzy punkty (21:18). Była to już końcówka seta, a Holenderki nie dały za wygraną, dzięki temu mogliśmy oglądnąć bardzo ciekawy fragment spotkania. Podopieczne Salingera odwróciły losy tej partii. Najpierw doprowadziły do remisu 22:22, a chwilę później cieszyły się ze zwycięstwa w meczu 3:1, pokonując Polki w czwartej odsłonie 25:23. Nie do zatrzymania była Manon Flier, która w przekroju całego spotkania zdobyła aż 25 punktów.

Polska - Holandia 1:3 (23:25, 25:16, 16:25, 23:25)

Składy:

Polska: Karolina Kosek, Berenika Okuniewska, Katarzyna Zaroślińska, Klaudia Kaczorowska, Milena Sadurek, Zuzanna Efimienko, Paulina Maj (libero) oraz Ewelina Sieczka, Joanna Kaczor, Patrycja Polak, Joanna Wołosz.

Holandia: Robin de Kuijf, Quinta Steenbergen, Alice Blom, Manon Flier, Laura Dijkema, Debby Stam, Janneke van Tienen (libero) oraz Nicole Koolhaas, Maret Grothues, Femke Stoltenborg.

Źródło artykułu: