Reprezentacja Włoch dowodzona przez Andreę Anastasiego odniosła kolejne, trzecie już zwycięstwo w 21. edycji World League. Tym razem na drodze Azzurich do triumfu stanęli Chińczycy. Nie byli oni jednak przeszkodą nie do przejścia. Siatkarze z Italii pokonali ich bez większych problemów, dzięki czemu mają już na swoim koncie trzy wiktorie.
Mimo dużej waleczności ze strony przyjezdnych, a także świetnej gry Chen Pinga, który zapisał na swoim koncie 15 oczek, gospodarze niemal od początku do końca kontrolowali przebieg tego spotkania. Już premierowe akcje pokazały siłę graczy Italii, którzy natychmiastowo wypracowali sobie pięć punktów przewagi (11:7). Wprawdzie Azjaci próbowali jeszcze dogonić swoich przeciwników, lecz efektywna postawa w polu serwisowym Andrei Sali zamknęła im drogę do zwycięstwa w pierwszej odsłonie.
Także i w kolejnych dwóch partiach Chińczycy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Nawet trener chińskiej ekipy, Zhou Jianan, przyznał na pomeczowej konferencji prasowej, iż jego podopieczni mogli się w tym pojedynku jedynie uczyć od wyraźnie lepszych przeciwników. - Ten wieczór pokazał ewidentną różnicę pomiędzy oboma zespołami - dodał ze szczerością.
Drugi oraz trzeci set pokazały siłę włoskiego teamu. Azjaci popełniali wiele błędów - w sumie oddali Włochom aż 24 oczka po błędach własnych. Mimo iż bardzo starali się poprawić oraz urozmaicić swoją grę, koncentracja i dobra organizacja po stronie zespołu Italii wyraźnie przeważyły na korzyść gospodarzy.
Włochy - Chiny 3:0 (25:21, 25:18, 25:18)
Włochy: Vermiglio, Łasko, Maruotti, Buti, Sala, Cernić, Marra (libero) oraz Travica, Zajcew
Chiny: Bian, Liang, Zhong, Cui, Jiao, Chen, Ren (libero) oraz Yu, Shen, Li