Gospodarze rozpoczęli pierwszego seta od zdecydowanej gry. Jednak tuż po pierwszej przerwie technicznej Niemcy zareagowali na prowadzenie Argentyńczyków i zniwelowali je, doprowadzając do długiej i emocjonującej końcówki, zakończonej grą na przewagi. Zimną krew dłużej zachowali przyjezdni, dzięki czemu to oni zanotowali wygraną w pierwszej partii. Wyrównana walka trwała również i w drugim secie, jednak szybko przewagę wypracowali podopieczni Raula Lozano, wygrali 25:18, wychodząc na prowadzenie 2:0 w meczu.
W trzeciej partii kibice zgromadzeni w hali w Catamarce w końcu mieli prawdziwe powody do radości. Gospodarze nie tylko skutecznie walczyli z Niemcami, ale rozpędzeni sprawnie wykorzystywali błędy rywali, by pokonać ich 25:18. W kolejnej odsłonie Argentyńczycy pokazali swoją determinację, ale zabrakło im trochę szczęścia w końcówce, którą przegrali ponownie po grze na przewagi. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. - Nawiązując do tego, co wydarzyło się w ostatniej akcji meczu - nie mam zwyczaju dyskutować czy kłócić się z sędziami, ale oni nie są tymi, którzy decydują o zwycięstwie lub porażce - mecze powinni wygrywać lub przegrywać trenerzy i zawodnicy. To był po prostu gorący moment, nic więcej - skomentował sytuację na pomeczowej konferencji trener Javier Weber.
W ekipie przyjezdnych ponownie brylował Georg Grozer, który zdobył 24 punkty, ale swoje dorzucili też Björn Andrae i Robert Kromm, którzy do wyniku dołożyli po 17 oczek. Wśród podopiecznych Javiera Webera ponownie najlepiej spisywali się Guillermo Garcia (14) i Federico Pereyra (13).
Argentyna - Niemcy 1:3 (32:34, 18:25, 25:18, 28:30)
Argentyna: Arroyo (10), Ocampo (3), Scholtis (7), Spajic (8), Garcia (14), De Cecco (4), Gonzalez (libero) oraz Filardi (7), Quiroga (3), Uriarte, Blanco Costa (2), Pereyra (13).
Niemcy: Andrae (17), Böhme (5), Kromm (17), Günthör (10), Steuerwald (2), Grozer (24), Tille (libero) oraz Schwarz (2), Schöps (1), Rieke, Bauer (2), Kaliberda (2).