Początek spotkania, to przede wszystkim walka punkt za punkt. Do pierwszej przerwy technicznej obaj trenerzy rozszyfrowywali taktykę przeciwników. Polacy schodzili ,na konsultacje ze swoim szkoleniowcem, prowadząc 8:7. Najwyraźniej wskazówki Daniela Castellaniego były bardzo trafne, ponieważ już chwilę później nasz zespół wyszedł na trzypunktowe prowadzenie (12:9). Później przewaga jeszcze wzrosła na sześć oczek (18:12), ale druga przerwa wzięta na żądanie przez selekcjonera Argentyny spowodowała, że Polacy zostali wybici z rytmu. Przyjezdni próbowali to wykorzystać. Między innymi asem serwisowym popisał się Rodrigo Quiroga, a jego zespół zmniejszył stratę do trzech oczek (21:18). Nasz zespół nie pozwolił rywalom na nic więcej. Polacy dość szybko doprowadzili do piłki setowej (24:19), a Michał Ruciak postawił kropkę nad "i". Podopieczni Castellaniego wygrali pierwszego seta 25:19 i objęli prowadzenie w meczu 1:0.
Pierwsza faza drugiego seta, to ponownie wyrównana walka jednej i drugiej ekipy, choć na pierwszą przerwę techniczną nieznacznie prowadzili przyjezdni (8:7). Najwyraźniej argentyński trener nakazał swoim zawodnikom wzmocnić zagrywkę i kierować ją na Bartosza Kurka, bo gdy tak się stało, to momentalnie Argentyńczycy odskoczyli naszej drużynie na cztery punkty (12:8). Castellani był zmuszony wziąć przerwę. Po niej to nasi zawodnicy zafundowali przeciwnikom silny ostrzał z zagrywki. Asami serwisowymi popisali się Jakub Jarosz i Patryk Czarnowski. Argentyńscy atakujący zdenerwowani malejącą przewagą, nie trafiali w boisko. Tym sposobem zrobił się remis 15:15 i ponownie mieliśmy okres wyrównanej walki. Dopiero w samej końcówce przed możliwością zwycięstwa w secie, stanęli reprezentanci Argentyny (24:22), ale nie wykorzystali swojej pierwszej szansy (24:24). Przyjezdni mieli jeszcze trzy piłki setowe w górze i dopiero tą ostatnią wykorzystali (28:26), doprowadzając tym samym do remisu 1:1.
Dziesięciominutowa przerwa lepiej wpłynęła na Polaków. Bardzo szybko stworzyli sobie bezpieczną przewagę, którą udawało im się utrzymać dość długo (6:3, 8:5, 12:8). Jednak od stanu 14:11 coś w grze naszego zespołu się zacięło. Argentyńczycy doszli do głosu i coraz bardziej zbliżali się do Polaków. Na drugiej przerwie technicznej ich strata wynosiła już tylko dwa oczka (14:16), a chwilę później wyszli na prowadzenie przy stanie 19:18. Podopieczni Castellaniego nie pozwolili odskoczyć przeciwnikom, dlatego niemal do samego końca trwała wyrównana walka. Przy stanie 23:23 Kurek dobrym atakiem dał naszej ekipie piłkę setową, ale później zaserwował w siatkę. Zatem, tak jak w poprzednim secie, o wszystkim musiała zadecydować gra na przewagi. Przy remisie, po 24, główną rolę odegrał Mariusz Wlazły. Najpierw wykorzystał precyzyjne rozegranie Pawła Zagumnego, a chwilę później zaserwował bezpośrednio w boisko i ponownie Polska wyszła na prowadzenie w meczu.
Biało-czerwoni swoją przewagę w czwartym secie zaczęli budować po pierwszej przerwie technicznej. Oscylowała ona między dwoma-trzema punktami do samego końca. Polacy kontrolowali to co się działo na parkiecie. Przy stanie 24:21 Kurek nie wykorzystał piłki setowej, ale już w kolejnej akcji podopieczni Castellaniego przypieczętowali zwycięstwo w tym meczu. MVP tego spotkania został Bartosz Kurek, który zdobył 19 punktów, o jedno oczko mniej niż zdobywca najwięcej ilości punktów - Jakub Jarosz. Polska zdobyła trzy punkty z Argentyną. Już w niedzielę kolejny pojedynek między tymi drużynami.
Polska - Argentyna 3:1 (25:19, 26:28, 26:24, 25:22)
Polska: Bartosz Kurek, Jakub Jarosz, Karol Kłos, Michał Ruciak, Patryk Czarnowski, Grzegorz Łomacz, Piotr Gacek (libero) oraz Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Daniel Pliński.
Argentyna: Gabriel Arroyo, Javier Filardi, Martin Balnco, Nikolas Uriarte, Rodrigo Quiroga, Federico Pereyra, Alexis Gonzalez (libero) oraz Lucas Chavez, Sebastian Sole, Gaston Giani, Cristian Poglajen.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)