Niedzielne spotkanie pomiędzy Koreą a Brazylią niewiele różniło się od sobotniego meczu. W premierowej odsłonie Canarinhos pokazali swoją najlepszą siatkówkę. Zawodnicy popisywali się technicznymi atakami i bardzo dobrą grą obronną. Gospodarze nie byli w stanie przeciwstawić się przeciwnikom i zmienić losów partii, która zakończyła się wynikiem 18:25.
W kolejnej partii gra Koreańczyków uległa poprawie. W dużej mierze lepsza postawa gospodarzy była zasługą Oh-Hyun Yeo, który swoimi dobrymi obronami (w tym secie miał ich 6) poderwał swoich kolegów do walki. W samej końcówce seta sił Koreańczykom zabrakło. Brazylijczycy natomiast grali jak w transie. Konsekwentna i równa gra opłaciła się. Przyjezdni zwyciężyli do 23.
Trzecia odsłona mogła być ostatnią. Od początku jednak Koreańczycy grali bardzo zacięcie, nie było dla nich piłek straconych. Uparta i ofiarna gra przynosiła efekty. Azjaci dotrzymywali kroku Brazylijczykom, w których szeregach prym wiódł Leandro Visotto (w całym spotkaniu zdobył 12 oczek). Tym razem w końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze. Koreańczykom udało się wygrać 25:23 i przedłużyć swoje szanse na zwycięstwo w całym meczu.
Przegrana partia dodatkowo zmobilizowała Canarinhos. Brazylijczycy od pierwszych piłek narzucili rywalom swój styl gry, czego efektem było szybko osiągnięte prowadzenie. Koreańczycy próbowali zniwelować straty, jednak rywale grali na nieosiągalnym dla nich poziomie. Set czwarty zakończył się wynikiem 15:25. Brazylijczycy po raz kolejny zwyciężyli i zapisali dodatkowe trzy punkty w tabeli.
Korea - Brazylia 1:3 (18:25, 23:25, 25:23, 15:25)
Korea: Young-Soo Shin, Sun-Soo Han, Sung-Min Moon, Yo-Han Kim, Hyun-Yong Ha, Yung-Suk Shin, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Tea-Woong Choi, Dong-Jin Kang, Hak-Min Kim, Hee-Jin Ko, Kang-Joo Lee.
Brazylia: Bruno Rezende, Leandro Vissotto, Murilo Endres, Rodrigo Santana, Lucas Saatkamp, Dante Amaral, Pedreira da Silva Junior (libero) oraz Wallance de Souza, Marlon Muragati.