LŚ grupa B: Francuzi o włos lepsi od Chińczyków

W Chinach rozegrany został przedostatni pojedynek w grupie B tegorocznej edycji Ligi Światowej. Po niezwykle zaciętej konfrontacji, lepsi w meczu Azjatów i Francuzów okazali się Trójkolorowi, którzy triumfowali w pięciu setach 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Mimo że mecz ten o niczym nie decydował, miał bardzo dramatyczny przebieg. Gołym okiem było widać, że obu ekipom zależy na wiktorii. Wprawdzie po dwóch pierwszych partiach mogło się wydawać, że rywalizacja zakończy się niezwykle szybko, owo przypuszczenie było co najmniej mylne, bowiem w trzeciej odsłonie gospodarze z impetem powrócili do gry o zwycięstwo.

Po dwóch pewnie wygranych przez podopiecznych Philippe Blain'a setach, Chińczycy się nie poddali. Szybko objęli prowadzenie w trzeciej partii, czym zdekoncentrowali swoich przeciwników. Mimo że przyjezdni próbowali gonić wynik, nie pozwolił im na to fenomenalnie atakujący Chen. To właśnie dzięki głównie jego postawie Azjaci utrzymali swoją przewagę.

Kolejna odsłona wyglądała bardzo podobnie. Wraz z biegiem meczu mnożyły się błędy Trójkolorowych, zaś ich pewność siebie systematycznie zanikała. Pałeczkę w szeregach reprezentantów Chin przejął natomiast Yu, którego pomyślny atak kończący czwartego seta pozwolił gospodarzom wyrównać stan meczu.

Tie-break miał już z kolei zupełnie inną historię. Oba teamy były niesamowicie zdeterminowane. Ciosy wymieniali między sobą Chen i Guillaume Samica. Ostatecznie przeważyło jednak doświadczenie Francuza, dzięki czemu goście mogli świętować zwycięstwo. W sumie "Samik" punktował w meczu 16 razy i był najlepiej grającym siatkarzem w swoim zespole.

Chiny - Francja 2:3 (21:25, 22:25, 25:22, 25:23, 14:16)

Chiny: Bian, Liang, Zhong, Cui, Jiao, Chen, Ren (libero) oraz Yuan, Yu, Shen, Li.

Francja: Vadeleux, Tolar, Toniutti, Samica, Marechal, Kieffer, Henno (libero) oraz Hardy-Dessources, Rouzier, Ngapeth, Rowlandson, Takaniko.

Komentarze (0)