Michał Bąkiewicz: Staramy się nie wybiegać za daleko w przyszłość

Siatkarze reprezentacji Polski mogli na koniec Ligi Światowej 2010 cieszyć się z upragnionego zwycięstwa nad reprezentacją Niemiec. Polacy pokonali swoich rywali 3:1, sprawiając tym samym ogromną radość ponad 10 tys. publiczności zgromadzonej w katowickim Spodku. Radości nie ukrywał przyjmujący polskiej drużyny narodowej, Michał Bąkiewicz. Siatkarz cieszył się, iż jego zespół odbudował się po kilku porażkach.

W tym artykule dowiesz się o:

Polska reprezentacja w siatkówce mężczyzn zakończyła rozgrywki Ligi Światowej 2010. Naszym zawodnikom nie udało się awansować do Final Six. Polacy zajęli dopiero trzecie miejsce w swojej grupie, kończąc z bilansem sześciu zwycięstw i tyleż samo porażek. Podopieczni Daniela Castellaniego zdobyli w tych rozgrywkach 19 punktów. W zeszłym roku Polacy skończyli World League z bilansem 5:7. - Czyli jest progres. Cieszmy się wszyscy, że tak dobrze się zaprezentowaliśmy - śmiał się reprezentacyjny przyjmujący Michał Bąkiewicz.

Czy mimo zajęcia dopiero trzeciego miejsca w grupie oraz braku awansu do Final Six reprezentacja Polski może wyciągnąć z tej imprezy jakieś korzyści? - Ja myślę, że są same plusy. Wszyscy, którzy w zasadzie mieli problemy zdrowotne powróciła już do rytmu meczowego i z tego myślę, że przede wszystkim należy się cieszyć. Rozegraliśmy kilka spotkań z solidnymi zespołami, więc jakieś tam przetarcie przed mistrzostwami świata zrobiliśmy - stwierdził Bąkiewicz.

Już we wrześniu Polacy zagrają na mistrzostwach świata we Włoszech. Teraz przed naszą drużyną narodową czas odpoczynku, a potem intensywnych przygotowań do głównej imprezy bieżącego roku. Czy brak Polaków w Final Six, a tym samym możliwości gry o stawkę, to duża strata w zgrywaniu się przed wrześniowymi mistrzostwami? - Szczerze mówiąc, nie zastanawiam się nad tym. Tak jak kiedyś wspominałem, staramy się nie myśleć za daleko w przyszłość. Teraz się cieszymy, bo odbudowaliśmy się, zagraliśmy zdecydowanie lepiej, niż te ostatnie trzy pojedynki, a proszę mi wierzyć, iż to nie jest takie proste - przekonywał zawodnik PGE Skry.

- Żal pozostaje na pewno. Trzeba jednak być obiektywnym, bo zespół z Kuby był zdecydowanie najlepszy w tej grupie - powiedział na temat braku Polaków w Final Six Michał Bąkiewicz.

Komentarze (0)