Wicemistrz Polski lepszy od mistrza - Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (relacja)

W szlagierowym spotkaniu 12. kolejki Polskiej Ligi Siatkówki wicemistrz Polski Jastrzębski Węgiel podejmował mistrza - Skrę Bełchatów. Po bardzo emocjonującym spotkaniu jastrzębianie pokonali bełchatowian dopiero po tie - breaku 3:2 (25:22, 19:25, 18:25, 25:21, 15:13). W starciu dwóch gigantów nie zabrakło emocji, a licznie zgromadzona publiczność mogła obejrzeć ciekawe, siatkarskie widowisko.

Pierwsze akcje spotkania potwierdziły, że sobotni pojedynek będzie bardzo emocjonujący i wyrównany. Mecz od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęli gospodarze. Pierwszy punkt zdobył Dawid Murek, a chwilę później ten sam zawodnik wespół z Wojciechem Jurkiewiczem zatrzymał na bloku Alexa Damiao. Dwupunktowa przewaga jastrzębian utrzymała się do stanu 6:4. Dobry atak Stephana Antigi oraz blok na Robercie Pryglu pozwoliły bełchatowianom wyrównać. Po pierwszej przerwie technicznej zawodnicy Jastrzębskiego Węgla znów osiągnęli dwupunktowe prowadzenie i dowieźli je do kolejnej przerwy technicznej. Minuta przerwy pozwoliła ekipie Skry odetchnąć i po wznowieniu gry kolejne dwa punkty padły ich łupem. Najpierw ze środka uderzył Radosław Wnuk, a chwilę później zagrywki Antigi nie przyjął Igor Yudin i było po 16. Chwilę później jastrzębianie prowadzili już trzema punktami. Z prawego skrzydła skutecznie zbił Prygiel, a z lewego Murek. W kolejnej akcji Stephane Antiga nie zdołał przebić piłki palcami i przy stanie 19:16 dla gospodarzy trener Skry - Daniel Castellani zmuszony był wziąć czas dla swojego zespołu. Bełchatowianom udało się doprowadzić nawet do remisu 21:21, ale końcówka należała jednak do gospodarzy. Techniczny atak Jewgienija Iwanowa dał jastrzębianom piłkę setową. Wicemistrz Polski wykorzystał pierwszego setbola. Szczelny blok jastrzębian sprawił, że ataku nie skończył Stephane Antigua i gospodarze wygrali tę partię do 22.

Drugi set podobnie jak poprzedni już od początku był wyrównany. Pierwszą akcję wygrali goście, a skutecznym atakiem popisał się Antiga. Chwilę później dwa oczka zdobyli jastrzębianie. Wyrównana walka miała miejsce jedynie do stanu 4:5 dla Skry. Jastrzębianie zaczęli popełniać co raz więcej błędów, w efekcie czego kolejne cztery oczka zdobyli bełchatowianie. Najpierw przez blok Murka i Jurkiewicza przebił się Piotr Gruszka(4:6), a później autowe ataki Prygla i J. Iwanowa oraz blok na tym pierwszym dały Skrze prowadzenie 4:9. Przewaga Skry była wyraźna, a w grze tego zespołu nic nie szwankowało, aż do stanu 10:15. Wtedy to jastrzębianie spróbowali odwrócić losy tego seta. Z dobrej strony pokazał się Brazylijczyk - Rafael de Sousa Lins, którego ataki zaczęły siać popłoch w szeregach rywala. Najpierw skutecznie uderzył z szóstej strefy (11:15), a w kolejnej akcji pojedynczym blokiem zatrzymał Stephana Antigę. Kolejne dwa błędy Antigi sprawiły, że jastrzębianie zbliżyli się do Skry na jeden punkt (14:15). Duży udział w kilku poprzednich akcjach miał Dawid Murek, który zagrywał na tyle silnie i precyzyjnie, że przyjmujący Skry mieli duże problemy z dograniem piłki do rozgrywającego. Gdy wydawało się, że miejscowi powrócili do dobrej gry w tym secie nagle w ekipę wicemistrza polski wkradła się dekoncentracja i skra znów odzyskała pięciopunktowe prowadzenie (17:22). Trener jastrzębian Roberto Santilli próbował jeszcze ratować wynik biorąc czas dla swojego zespołu, ale rozpędzonej Skry nie dało się już zatrzymać. Drugiego seta zakończył Antiga, który skutecznie obił blok i skra wygrywając 25:19 wyrównała stan meczu.

Trzecia partia spotkania rozpoczęła się od fantastycznej serii jastrzębian. Długą wymianę ciosów zakończył skutecznym zbiciem Murek (1:0), ale chwilę później atakując z trudnej piłki został zatrzymany blokiem. Kolejne cztery oczka to już popis kapitana Jastrzębskiego Węgla. Murek powędrował w pole zagrywki i wprowadzał piłkę do gry na tyle precyzyjnie i mocno, że zaserwował gościom asa (3:1). Chwilę później z jego zagrywką nie poradził sobie Antiga (5:1). W tym momencie Skra nic nie tracąc przeszła do ofensywy, a w grze jastrzębian jakby cos się zacięło. Kolejne siedem punktów zdobili właśnie mistrzowie Polski i na pierwszą przerwę techniczną schodzili z parkietu prowadząc 8:5. Stało się tak dzięki dobrej grze Bolkiem. Dwukrotnie zablokowany został Lins (5:3,5:8), a po jednym razie przez blok Skry nie przebili się Prygiel (5:4) oraz Murek (5:7). Mistrzowie poszli za ciosem i nawet dobre akcję po stronie gospodarzy nie pozwoliły im wrócić do gry, bowiem przewaga Skry wciąż rosła. W siatkę zaserwował Czarnowski(12:16), a autowy atak Prygla (12:17) i podwójne zagranie J. Iwanowa (12:18) spowodowały, że trener JW Roberto Santilli musiał skorzystać z drugiej przerwy na żądanie w tym secie. Rezultatu nie przyniosła również klasyczna podwójna zmiana: Gorzewskiego za Prygla oraz Łomacza za Nikołaja Iwanowa, bowiem po drugiej stronie siatki szalał Mariusz Wlazły, któremu wszystko wychodziło. Swoje punkty dołożyli także Antiga (17:23) oraz Gruszka (17:24). Szansę jastrzębian przedłużyła jeszcze autowa zagrywka Heikkinena, ale chwilę później to samo zrobił Gorzewski i było już 1:2 w setach dla Skry.

Jastrzębski Węgiel musiał wygrać tę czwartą partię, by pozostać w grze i walczyć w tie - breaku. Od samego początku nie brakowało emocji. Obie ekipy walczyły punkt za punkt. W Jastrzębiu w ataku brylowali Lins (3:1) oraz Murek (4:2,6:6). W zespole bełchatowskiej Skry błyszczał nie kto inny jak Mariusz Wlazły (3:2,4:3,7:8). Na drugą przerwę techniczną podobnie jak na pierwszą to bełchatowianie schodzili z jednopunktowym prowadzeniem. Dobra postawa Roberta Prygla sprawiła, że to jastrzębianie objęli prowadzenie 17:16. Później zawodnik nie ustrzegł się błędu i zaserwował w siatkę i zrobiło się po 17. Kolejna akcja miała dość kontrowersyjny przebieg. Trener Skry Daniel Castellani tak zdenerwował się przyznaniem punktu dla gospodarzy, że sędzia musiał ukarać go żółtą kartką, w efekcie czego było 19:17 dla Jastrzębskiego Węgla. W kolejnej akcji niesamowitą obroną popisał się Libero jastrzębian Paweł Rusek i trzypunktowa przewaga przesądzała o wyniku tej partii. Przy stanie 23:21 ze środka zbił Jurkiewicz i gospodarze mieli setbola. Trener Santilli wpuścił wtedy na zagrywkę Łomacza i opłaciło się bowiem zaserwował na tyle mocno, że jastrzębianie otrzymali piłkę za darmo. Atakiem z szóstej strefy czwartą partię zakończył Dawid Murek, który z hukiem wbił piłkę w parkiet.

O wyniku spotkania decydował więc tie - break, który poziomem nie odstawał od pozostałych partii spotkania. Na początku piątego seta stalowe nerwy zachowali jastrzębianie, którzy dzięki bloku na Wlazłym (2:1) i autowym ataku Gruszki (3:1) wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Kilka akcji później plasowany atak Wlazłego oraz podwójne zagranie Murka sprawiły, że to Skra prowadziła 7:6. Później zespoły grały punkt za punkt do stanu 10:10. Wtedy to z lewego skrzydła przebił się Murek (11:10), a chwilę później Nikołaj Iwanowa i Jurkiewicz dwukrotnie złapali na bloku Antigę i trener Skry wziął czas. Przerwa poskutkowała ponieważ kolejne trzy akcję zakończyły się po myśli gości i zrobiło się po 13. W końcówce tej partii decydujący głos mieli atakujący obu zespołów. Najpierw Robert Prygiel skutecznie obił palce blokujących, a chwilę później piłkę otrzymał Wlazły. Ku uciesze miejscowych fanów atakujący gości pomylił się atakując w antenkę i Jastrzębski Węgiel wygrał tę partię 15:13 i całe spotkanie 3:2. (25:22, 19:25, 18:25, 25:21, 15:13).

Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został Robert Prygiel.

Jastrzębski Węgiel - Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 19:25, 18:25, 25:21, 15:13)

Składy:

Jastrzębie: Murek, Jurkiewicz, J. Iwanow, N. Iwanow, Yudin, Prygiel, Rusek (l) oraz Lins, Czarnowski, Łomacz, Gorzewski.

Skra: Gruszka, Heikkinen, Antiga, Damiao, Wnuk, Dobrowolski, Milczarek (l) oraz Stelmach, Wlazły, Neroj, Bąkiewicz.

Źródło artykułu: