Jeszcze kilka dni temu sytuacja nie wydawała się tak tragiczna. Rozpoczęły się rozmowy z pewnym inwestorem i można było mieć nadzieję na lepsze jutro. Jednak jak się okazało z relacji prezesa, nie był on wcale zainteresowany siatkówką.
Niedawno ponownie pojawiło się światełko w tunelu. Do rozmów z działaczami wróciła firma Nesta. Lecz to nie ona ma wspierać toruńską siatkówkę. Może ona pomóc znaleźć sponsora, rozmawiając ze swoimi biznesowymi partnerami. Jednak czasu jest niewiele, bowiem do 20 lipca trzeba zarejestrować zespół w Polskim Związku
Piłki Siatkowej.
Dodatkowym problemem są też zawodniczki, które nie mogą już dłużej czekać na informacje dotyczące sytuacji w klubie. - Wiem, że dziewczyny mają konkretne propozycje z innych klubów - mówi trener Budowlanych, Mariusz Soja. Szkoleniowiec to rozumie, gdyż czasu było sporo, a skoro zostało tylko kilka dni na ocalenie żeńskiej siatkówki w Toruniu, nadzieja jest niewielka.